W nadchodzącym roku Waszyngton i Pjongjang będą dalej prowadzić negocjacje w sprawie denuklearyzacji Korei Północnej, ale nie należy spodziewać się ani znaczących postępów, ani zerwania rozmów – ocenił w środę prominentny południowokoreański think tank.

"Jeśli chodzi o relacje Korea Północna-USA, nastrój dialogu będzie dalej trwał bez większych postępów ani załamania z powodu braku wyników" - napisano w 121-stronicowym raporcie Instytutu Studiów Politycznych Asan z siedzibą w Seulu, zatytułowanym "Wybór Korei".

Według tego ośrodka Pjongjang będzie unikał sytuacji, w których musiałby zgodzić się na wpuszczenie do kraju zagranicznych inspektorów mających zweryfikować proces likwidacji programu zbrojeń jądrowych Korei Płn. W szczególności nie zgodzi się na pobranie próbek z zakładu nuklearnego w Jongbjon, którego zamknięcie ogłosił w tym roku północnokoreański przywódca Kim Dzong Un – ocenił Instytut Asan.

W raporcie napisano jednak, że rok 2019 pokaże, czy obietnice denuklearyzacji składane przez władze Korei Płn. były prawdziwe. Eksperci spodziewają się również dalszego zacieśniania relacji Korei Północnej z Chinami i oceniają, że są duże szanse, iż w przyszłym roku chiński prezydent Xi Jinping odwiedzi Pjongjang, czym wizerunkowo wspomoże komunistyczny reżim północnokoreański.

W obliczu przedłużających się negocjacji nuklearnych Korea Południowa będzie zmuszona dokonać wyboru pomiędzy poprawą relacji dwustronnych z Koreą Północną a sojuszem z USA. "Los sojuszu Korea Płd.-USA, który był solidny przez 65 lat, znajdzie się na rozdrożu" - wskazano w raporcie.

W środę do Seulu przybył specjalny wysłannik USA do Korei Północnej Stephen Biegun. Według amerykańskiego Departamentu Stanu jego wizyta ma służyć zacieśnieniu współpracy na rzecz realizacji "wspólnego celu w postaci ostatecznej i całkowicie zweryfikowanej denuklearyzacji" Korei Płn.

Po przybyciu do Seulu Biegun powiedział, że Waszyngton rozważy rewizję amerykańskich sankcji nałożonych na Koreę Płn. oraz zakazu podróży do tego kraju dla obywateli USA, by upewnić się, że nie ograniczają one możliwości niesienia pomocy humanitarnej. Na zakaz skarżyły się wcześniej organizacje pomocowe.

Również w środę południowokoreański minister ds. zjednoczenia Czho Miung Kiun ocenił, że kluczowe dla perspektyw denuklearyzacji Korei Płn. będą pierwsze miesiące 2019 roku. Dodał, że Seul będzie odgrywał "rolę mediatora" pomiędzy Waszyngtonem i Pjongjangiem, by posunąć naprzód negocjacje, które znalazły się ostatnio w impasie.

"Nasi sąsiedzi i inne związane (z tą sprawą) kraje mają w planach ważne wydarzenia polityczne i potrzebę realizacji celów do 2020 roku" - powiedział Czho, nie precyzując, o jakie wydarzenia polityczne chodzi. W 2020 roku Korea Północna będzie obchodzić 75. rocznicę założenia rządzącej Partii Pracy Korei, a w USA odbędą się wybory prezydenckie, w których o reelekcję będzie się prawdopodobnie ubiegał Donald Trump.

"W tym sensie rok 2019 jest szczególnie ważnym rokiem, a w szczególności to, czy denuklearyzacja zostanie ustalona w pierwszym kwartale, w lutym lub marcu, będzie miało olbrzymi wpływ i określi, w jakim kierunku sprawy Półwyspu Koreańskiego będą zmierzały w 2019 i 2020 roku" - ocenił południowokoreański minister.

Prezydent Trump informował wcześniej, że spodziewa się, iż jego drugie spotkanie z przywódcą Korei Płn. odbędzie się w styczniu lub lutym przyszłego roku. W ubiegłym tygodniu ocenił jednak, że w negocjacjach z Pjongjangiem "nie ma pośpiechu", co według komentatorów może wskazywać na opóźnienia.

Na pierwszym szczycie Trump-Kim w czerwcu w Singapurze przywódca Korei Płn. wyraził gotowość do "całkowitej denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego" w zamian za gwarancje bezpieczeństwa dla swojego kraju. Później zapowiedział konkretne kroki w kierunku likwidacji północnokoreańskiego programu nuklearnego, ale uzależnił je od "proporcjonalnych środków", jakie miałyby zostać podjęte przez USA.

Pjongjang domaga się złagodzenia międzynarodowych sankcji gospodarczych, nałożonych na Koreę Północną za jej zbrojenia. Waszyngton wyklucza jednak jakiekolwiek ustępstwa i zapowiada kontynuację strategii "maksymalnej presji" na komunistyczny reżim, dopóki nie wykona on konkretnych kroków w stronę "całkowitej, możliwej do zweryfikowania i nieodwracalnej denuklearyzacji".

Andrzej Borowiak (PAP)