Na spotkanie opłatkowe w Muzeum Powstania Warszawskiego przybyli wczoraj przedstawiciele najważniejszych organizacji kombatanckich zrzeszających uczestników zbrojnego zrywu. Byli zarówno członkowie Związku Powstańców Warszawskich, jak i Światowego Związku Żołnierzy AK.
– Jak co roku wysłaliśmy zaproszenia do wszystkich powstańców, jednak zwykle potwierdza i zjawia się nieco ponad 200 osób. W tym roku na świątecznym spotkaniu było z pewnością ponad 400 – mówi Anna Kotonowicz z Muzeum Powstania Warszawskiego.
Jan Ołdakowski, dyrektor muzeum, witając przybyłych weteranów, nie zwracał się do nich jak do gości, ale jak do gospodarzy. – Święta to czas rodzinny. A my tutaj tworzymy jedną wielką rodzinę. Spotykamy się w tej sali co roku od 15 lat. Cieszymy się z każdego spotkania i każdych waszych odwiedzin. Dziś to czas szczególnie uroczysty, bo przecież opłatkiem łamiemy się z tymi, którzy są nam szczególnie bliscy – mówił Jan Ołdakowski.
Życzenia powstańcom złożył również prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który przypomniał, że kombatanci warszawscy mogą od niedawna korzystać z domu na Nowolipiu, który jest miejscem dziennego wsparcia. – Liczę, że będzie to też miejsce spotkań, w którym będziecie się dzielić z najmłodszym pokoleniem nie tylko wspomnieniami, ale też waszą niezwykłą mądrością życiową – dodał prezydent stolicy.
Oprócz tradycyjnego łamania się opłatkiem (seniorzy życzyli sobie głównie zdrowia) został też odczytany fragment Ewangelii. Dzień wcześniej jeden z portali internetowych nagłośnił plotkę (zdementowaną przez dyrektora muzeum), jakoby w związku z obecnością prezydenta Trzaskowskiego uroczystość miała się odbyć bez czytania fragmentu Pisma Świętego. Fragment jednak odczytano, a ksiądz Stanisław Kicman, który jako ośmiolatek był świadkiem rzezi Woli, odśpiewał powstańczą kolędę.
Elementem, który odróżni tegoroczne świętowanie od lat poprzednich, są specjalne prezenty dla powstańców. Weterani otrzymają podarki z inicjatywy prezentera telewizyjnego Filipa Chajzera, do której przyłączyło się kilkanaście firm.
– Z uwagi na to, że paczki są po prostu ciężkie, nie było sensu prezentów rozdawać na choinkowym spotkaniu. Nasi wolontariusze od niedzieli dostarczają je każdemu powstańcowi do domu – tłumaczy Anna Kotonowicz.
Uczniowie i harcerze kompletują i rozwożą paczki tak, by zdążyć do każdego przed świętami.