Dziewięć zastępów strażaków, którzy używają ciężkiego sprzętu do przeczesywania zgliszcz, dogasza pożar nielegalnego składowiska odpadów. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie pożaru i składowiska.

Dyżurny Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratowniczej PSP we Wrocławiu powiedział PAP we wtorek, że na miejscu pożaru pracuje dziewięć zastępów strażaków, który przy pomocy ciężkiego sprzętu likwidują ostatnie zarzewia pożaru.

"Przede wszystkim w miejscach, gdzie zawaliła się hala jest to utrudnione, ponieważ najpierw trzeba usunąć elementy tej hali. Dlatego zabiera to dużo czasu" – poinformował dyżurny.

Pożar wybuchł w niedzielę wieczorem w hali magazynowanej o wymiarach 20 na 300 metrów przy ul. Szczecińskiej. W jednej części hali znajdowała się hurtownia materiałów budowlanych, w drugiej zaś składowisko plastikowych odpadów. Pożar wybuch na składowisku odpadów. Objął teren przylegający do hali o wymiarach 70 na 60 metrów – tam również były składowane odpady.

Prezydent Wrocławia Jacek Sutryk w poniedziałek powiedział, że w miejscu, w którym wybuchł pożar, odpady były składowane nielegalnie. "O tym, że są tam składowane nielegalnie odpady informowaliśmy prokuraturę w marcu, ale śledztwo w tej sprawie zostało umorzone w oparciu o opinię biegłego" – powiedział prezydent. Dodał, że wówczas biegły nie stwierdził, że składowane bez wymaganych zezwoleń odpady miały stanowić zagrożenie dla ludzi lub środowiska.

Rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus poinformowała PAP we wtorek, że zostało wszczęte śledztwo w sprawie ustalenia przyczyn pożaru oraz w związku z nielegalnym przechowywaniem odpadów. (PAP)

Autor: Roman Skiba