Polska minister do spraw pomocy humanitarnej Beata Kempa powiedziała w środę, że będzie nalegać, by MSZ wpisało Irak na listę krajów priorytetowych pomocy rozwojowej w latach 2019-2024. Skrytykowała sprowadzanie pomocy do samego tylko przyjmowania uchodźców.

Podkreśliła też, że zwiększanie pomocy na miejscu w takich krajach jak Irak zachęca ludzi do pozostania w ich ojczyźnie.

Minister do spraw pomocy humanitarnej, podsumowując w rozmowie z PAP swój pięciodniowy pobyt w Iraku, powiedziała, że wizyta utwierdziła ją w przekonaniu, że pomoc powinna być udzielana na miejscu. „Dotyczy to w szczególności północnego Iraku i pomocy dla mieszkających tam mniejszości religijnych, takich jak jezydzi i chrześcijanie” - stwierdziła, dodając, że nie można jednak dyskryminować nikogo ze względu na religię.

„Odmawianie pomocy potrzebującym muzułmanom prowadziłoby tylko do podsycania ich niechęci do jezydów i chrześcijan, a nasze działania powinny eliminować napięcia, a nie prowadzić do nowych konfliktów” - podkreśliła minister.

Odpowiadając na pytanie, czy Polska powinna udzielać pomocy, wpłacając dobrowolne składki do wielostronnych funduszy, czy też raczej koncentrować się na projektach bezpośrednio realizowanych przez polskie organizacje, Kempa podkreśliła, że polskie organizacje pozarządowe, zarówno religijne, jak i świeckie, mają ogromny potencjał i doświadczenie. „Trzeba korzystać z tych instrumentów, które mamy, skoro się sprawdzają” - wskazała, dodając, że polskie organizacje wykazują również dużą sprawność w pisaniu nowych projektów i szybkim reagowaniu na sytuacje kryzysowe.

„Na przykład fundacja Redemptoris Missio błyskawicznie zareagowała na pojawienie się filariozy w Republice Środkowoafrykańskiej (RŚA). Stworzyli projekt pomocy, który niezwłocznie wsparliśmy” - powiedziała Kempa, dodając, że będzie też rozmawiać na forum Unii Europejskiej o konieczności szerszej pomocy osobom cierpiącym na tą chorobę. „Filarioza prowadzi do nieodwracalnej utraty wzroku, tymczasem bardzo tani lek może temu zapobiec” - podkreśliła minister do spraw pomocy humanitarnej.

Zdaniem Beaty Kempy Polska powinna traktować jako priorytetowe w zakresie udzielania pomocy humanitarnej kraje Bliskiego Wschodu oraz niektóre kraje afrykańskie. „Jeżeli chodzi o Afrykę, to jednak szerszy problem i nie można tam tylko ograniczać się do działań humanitarnych, ale trzeba również udzielać pomocy rozwojowej” - dodała minister, podkreślając, że dotyczy to zwłaszcza krajów, które albo są źródłem migracji, albo leżą na szlakach migracyjnych.

Zdecydowanie skrytykowała sprowadzanie pomocy do przyjmowania ludzi uciekających z takich krajów, jak Irak. „Nie sztuka jest przyjąć 300 osób, zrobić sobie z nimi zdjęcia i uspokoić w ten sposób swoje sumienie, choć w tym samym czasie dziesiątki tysięcy bardziej potrzebujących, którzy pozostaną na miejscu, będą pozbawione pomocy” - podkreśliła Kempa, zarzucając brak znajomości filozofii pomagania tym, którzy przez pomoc rozumieją tylko przyjmowanie uchodźców.

Minister ds. pomocy humanitarnej dodała również, że koszty emigracji do Europy powodują, że przybywają do niej nie ci, którzy najbardziej potrzebują pomocy. Zdaniem Kempy taka migracja ma też wiele innych negatywnych aspektów. „To pozbawianie takich krajów, jak Irak, jego kapitału ludzkiego, wyjaławianie go z grup takich, jak jezydzi czy chrześcijanie, czyli ludzi, którzy zawsze tam mieszkali” - podkreśliła Beata Kempa.

Minister oceniła też, że przyjęcie stu sierot na leczenie do Polski byłoby bardzo medialne, ale nie jest to działanie racjonalne. „Za taką samą kwotę możemy wysłać sprzęt medyczny, leki lub opłacić operacje na miejscu dla tysięcy dzieci” - podkreśliła. Beata Kempa dodała również, że dzieci leczone w Europie po powrocie mogłyby spotkać się z wrogością ze strony tych, którzy takiej pomocy nie otrzymali. „Każda nierówność w udzielaniu pomocy prowadzi do konfliktów, a tego trzeba unikać” - podkreśliła.

Minister ds. pomocy humanitarnej powołała się na badania przeprowadzone w jednym z obozów pod Mosulem dla przesiedlonych wewnątrz kraju (IDP). Wykazały one, że w przypadku zapewnienia odpowiedniego wsparcia odsetek osób deklarujących chęć powrotu do domu zamiast emigracji wzrósł z 4 proc. do 43 proc.

„To musi być szeroka pomoc, obejmująca zarówno odbudowę domów, jak i stabilizację, zapewnienie bezpieczeństwa, pracę, perspektywy” - podkreśliła. Dodała, że pomoc humanitarna nie powinna prowadzić do pogłębiania poczucia bezradności, ale dawać szansę na samodzielność i powrót do normalnego życia. Zdaniem minister efekty pracy polskich organizacji humanitarnych pomagających w Iraku utwierdziły ją w przekonaniu, że są skuteczne w tym, co robią.

Beata Kempa, odpowiadając na pytanie, co zrobiło na niej największe wrażenie w trakcie jej pobytu w Iraku, powiedziała, że są dwie takie rzeczy. „Po pierwsze spotkanie z jezydkami, które były w niewoli seksualnej Państwa Islamskiego i były tam notorycznie gwałcone przez terrorystów” - powiedziała minister, dodając, że bił od nich ogromny smutek. „Unikały wzroku, ale gdy podeszłam, by je przytulić, to nie miały już oporów i widziałam w ich oczach łzy” - zwierzyła się Beata Kempa.

„Drugą rzeczą była moja rozmowa z duchownymi w chrześcijańskim Teleskof na temat odbudowy zniszczonych miast. Była w tym ogromna nadzieja, zwłaszcza że Teleskof zostało już odbudowane i ludzie, którzy wrócili do tego miasta, dzięki temu, że otrzymali pomoc, żyją znowu normalnie” - powiedziała Beata Kempa.

Minister do spraw pomocy humanitarnej podkreśliła również, że konieczne jest spisanie wszystkich krzywd wyrządzonych jezydom i chrześcijanom przez IS. Oceniła przy tym, że przyznanie jezydce Nadii Murad Pokojowej Nagrody Nobla sprzyjać będzie realizacji tego zadania.

Beata Kempa przebywała w Iraku od 8 do 12 grudnia. W trakcie swojej wizyty spotkała się w Bagdadzie z irackimi ministrami spraw zagranicznych oraz zdrowia i środowiska, a także przedstawicielami misji ONZ. Następnie udała się do irackiego Regionu Kurdystanu, gdzie zapoznała się z projektami pomocowymi Orlej Straży, Pomocy Kościołowi w Potrzebie oraz Polskiej Akcji Humanitarnej.

W Chanke przekazała jezydzkim sierotom prezenty, natomiast do szpitala Maryamana w Irbilu przywiozła 3 tony sprzętu medycznego dostarczonego z Agencji Rezerw Materiałowych. Minister Kempa spotkała się ze społecznością jezydzką oraz miejscowymi biskupami katolickimi obrządku chaldejskiego. W środę spotkała się również z władzami Regionu Kurdystanu.