Sąd w Moskwie złagodził w piątek z 25 do 16 dni karę aresztu dla obrońcy praw człowieka Lwa Ponomariowa. Skazano go w środę za zamieszczenie postu poparcia osób objętych śledztwem w sprawach domniemanych organizacji terrorystycznych Nowa Wielkość i Sieć.

Po rozpatrzeniu apelacji obrony Ponomariowa sędzia określiła poprzedni wyrok jako "zbyt surowy". Pozostała część decyzji sądu z 5 grudnia pozostaje bez zmian - informuje TASS.

Na znak poparcia dla obrońcy praw człowieka do sądu przyszło kilkadziesiąt osób, nie wszyscy zmieścili się w sali. Do uwolnienia Ponomariowa wezwała m.in. organizacja Amnesty International. Rosyjska rzeczniczka praw człowieka Tatiana Moskalkowa apelowała o ponowne przeanalizowanie wyroku. W obronie Ponomariowa w Moskwie w czwartek odbyła się pikieta.

Areszt wobec 76-letniego Ponomariowa, jednego z weteranów ruchu praw człowieka w Rosji, orzekł w środę sąd w Moskwie za zamieszczenie na jego stronie na Facebooku postu z apelem o udział 28 października w akcji przy budynku Federalnej Służby Bezpieczeństwa na Łubiance; podczas akcji tej żądano przerwania postępowań karnych w sprawach Nowej Wielkości i Sieci, uznanych przez obrońców praw człowieka za prowokacje służb specjalnych.

Wcześniej Ponomariowowi wymierzono karę grzywny wysokości 10 tys. rubli (132 euro) za jednoosobową pikietę poparcia z 23 lipca dla dwóch dziewczyn oskarżonych w sprawie Nowej Wielkości: 19-letniej Marii Dubowik, studentki weterynarii, i Anny Pawlikowej, która w chwili zatrzymania w marcu br. miała 17 lat.

28 października doszło w Moskwie i Petersburgu do demonstracji w obronie osób objętych śledztwem w sprawach karnych Nowej Wielkości i Sieci. Uczestników akcji zatrzymano - w Moskwie według różnych źródeł zatrzymano od 18 do 23 osób, zaś w Petersburgu 40-50 osób.

W marcu 10 osób zatrzymanych zostało pod zarzutem utworzenia ekstremistycznej organizacji Nowa Wielkość (Nowoje Wieliczije), która zdaniem śledczych chciała obalić władze. Z materiałów sprawy karnej wynika, że organizację próbowała utworzyć grupa młodych ludzi, która wymieniała w internecie poglądy na tematy polityczne. Zdaniem obrońców praw człowieka grupa ta padła ofiarą prowokacji - człowiek, który inicjował utworzenie organizacji, był informatorem bądź etatowym funkcjonariuszem służb specjalnych.

W sprawie karnej domniemanej organizacji terrorystycznej o nazwie Sieć śledztwem objęto 11 osób. Organizacja ta miała jakoby przygotowywać zbrojne akcje i eksplozje w czasie wyborów prezydenckich w Rosji w marcu br. i piłkarskich mistrzostw świata, które odbyły się latem. Domniemani członkowie grupy utrzymywali, że byli torturowani prądem elektrycznym i wymuszono na nich przyznanie się do winy. (PAP)

ndz/ mal/