Szefowie dyplomacji państw NATO zaprosili w środę Bośnię i Hercegowinę do złożenia planu reform, będącego częścią działań na rzecz członkostwa w Sojuszu. Wezwali też Serbię i Kosowo do obniżenia napięć, ostrzegając Prisztinę przed tworzeniem regularnej armii.

Szef MSZ Jacek Czaputowicz podkreślał, że NATO będzie stabilizować ten region w obliczu działań Rosji na Bałkanach Zachodnich.

"Dziś ministrowie spraw zagranicznych NATO zgodzili się na kontynuowanie wsparcia reform w Bośni i Hercegowinie. Jesteśmy gotowi do przyjęcia pierwszego rocznego programu krajowego" - powiedział sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg na konferencji prasowej po zakończeniu dwudniowych obrad ministrów spraw zagranicznych państw Sojuszu.

Plan reform, będący częścią planu działań na rzecz członkostwa w NATO (MAP), pomaga przygotować kraje do przystąpienia do Sojuszu. Bośnia i Hercegowina otrzymała MAP w 2010 r., ale od tej pory niewiele się wydarzyło. Warunkiem przyjęcia pierwszego planu rocznego było oficjalne zarejestrowanie niezbędnych do celów przyszłej obrony nieruchomości jako państwowej własności BiH. NATO-wscy urzędnicy podkreślają, że nastąpił postęp w tym zakresie, ale zmieniły się też uwarunkowania międzynarodowe. Zwiększona aktywność Rosji w tym regionie sprawia, że Sojusz również przykłada do niego więcej wagi.

Dyplomaci z kwatery głównej Sojuszu zastrzegają, że krok w kierunku BiH nie oznacza automatycznego członkostwa tego kraju w NATO - np. Macedonia była w planie na rzecz członkostwa przez 18 lat. Bośnia i Hercegowina ma przeprowadzić reformy dotyczące obronności, w tym wywiadu, struktur politycznych oraz gospodarczych. "Teraz do Bośni i Hercegowiny należy decyzja, czy wykona kolejny krok i skorzysta z oferty" - podkreślał Stoltenberg.

Na spotkaniu ministrowie wyrażali poparcie dla działań władz Macedonii, które są na progu rozwiązania problemu nazwy kraju, od lat uniemożliwiającego członkostwo tego kraju w NATO. Macedoński parlament rozpoczął procedurę wprowadzenia poprawek do ustawy zasadniczej w tej sprawie, może się ona zakończyć w styczniu przyszłego roku.

"Teraz do parlamentu w Skopje należy dokończenie procesu i skorzystanie z historycznej możliwości, by wprowadzić kraj do Sojuszu" - mówił sekretarz generalny.

Po zrealizowaniu porozumienia z Grecją o zmianie nazwy na Macedonia Północna kraj ten musi jeszcze oficjalnie potwierdzić, że chce dołączyć do NATO. Po zamknięciu rozmów akcesyjnych konieczna będzie też ratyfikacja rozszerzenia Sojuszu przez parlamenty należących do niego krajów. Według źródeł w Sojuszu rozszerzenie NATO o Macedonię byłoby możliwe wiosną 2020 r.

Czaputowicz mówił dziennikarzom, że na spotkaniu zwracano uwagę na zaangażowanie aktorów zewnętrznych na Bałkanach Zachodnich, destabilizowanie krajów regionu, sianie dezinformacji przez Rosję, a także wspieranie przez ten kraj separatystów w Bośni i Hercegowinie. "NATO chciałaby i będzie stabilizować ten region, bo on ma znaczenie dla bezpieczeństwa całej UE" - oświadczył Czaputowicz.

Szefowie dyplomacji NATO rozmawiali też o ostatnich napięciach między Serbią i Kosowem. Wiele państw Sojuszu niepokoją plany Kosowa w sprawie utworzenia regularnej armii. Stoltenberg ocenił, że ruch taki byłby niefortunny.

"Jeśli mandat dla sił bezpieczeństwa byłby zmieniony, Rada Północnoatlantycka musiałaby przeanalizować zaangażowanie NATO w Kosowie" - ostrzegł Stoltenberg. Zastrzegł przy tym, że o tym, jakiego rodzaju byłyby to konsekwencje, decydowaliby przedstawiciele państw NATO.

Władze w Prisztinie, mimo sprzeciwu serbskiej mniejszości i rządu w Belgradzie, w październiku podjęły kroki w celu przekształcenia Kosowskich Sił Bezpieczeństwa (FSK) w regularne wojsko. Przedstawiciele NATO ostrzegali już w ubiegłym roku, że transformacja FSK w armię powinna odbywać się po zmianach konstytucyjnych, w przeciwnym wypadku Sojusz będzie ograniczać współpracę z Kosowskimi Siłami Bezpieczeństwa.

Szef Sojuszu zwrócił uwagę, że nowe, podwyższone o 100 proc., taryfy celne wprowadzone w listopadzie przez rząd w Prisztinie na produkty z Serbii tworzą nowe podziały. "Takie kroki sprawiają, że prowadzony przez Unię Europejską dialog między Prisztiną i Belgradem jest jeszcze trudniejszy" - powiedział, apelując do obu stron o wykazanie się umiarem i obniżenie napięć.

NATO docenia współpracę z Serbią, jednocześnie choć niepokoi się, że tamtejsi politycy nie bronią Sojuszu, gdy ten jest przedstawiany jako siła spiskująca i próbująca przyciągnąć kraj do siebie. "Zbyt często w NATO wymierzone są kampanie dezinformacyjne, które nie są konfrontowane przez serbskich przywódców" - mówił w kuluarach spotkania jeden z natowskich oficjeli.

Serbia jest państwem neutralnym i NATO nie narzuca mu zmiany tego statusu, choć z nim współpracuje. Belgrad współpracuje też z Rosją. W kwaterze głównej NATO panuje rozczarowanie, że tamtejsi politycy chętnie chwalą się tym drugim typem współdziałania, nie wspominając nic o pozytywnych stronach współpracy z Sojuszem Północnoatlantyckim.

Stoltenberg zapowiedział, że przyszłym roku, w którym przypada 70. rocznica istnienia NATO, odbędzie się szczyt Sojuszu. Na razie nie jest jednak ustalona ani jego data, ani miejsce.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)