Na kolejnym posiedzeniu Sejmu zaplanowanym na 12-14 grudnia posłowie zajmą się wnioskiem PO o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Mateusza Morawieckiego - wynika ze wstępnego harmonogramu posiedzenia Izby. Kandydatem na nowego premiera jest lider Platformy Grzegorz Schetyna.

Według harmonogramu, debatę nad wnioskiem Platformy przewidziano w czwartek, 13 grudnia, w godz. 15.30-17.30.

Wniosek o konstruktywne wotum nieufności Schetyna zapowiedział jeszcze przed wyborami samorządowymi, podczas konwencji Koalicji Obywatelskiej w Poznaniu 13 października. Deklaracja lidera PO była m.in. reakcją na przegrany przez premiera Morawieckiego proces w trybie wyborczym, który wytoczyła mu PO (chodziło o inwestycje infrastrukturalne w czasach rządów PO-PSL). Wniosek PO złożyła pod koniec listopada, w jego uzasadnieniu nawiązano też do "afery KNF". "To jest największa afera ostatnich lat, to afera PiS-u; afera, która pokazywała w jaki sposób można doprowadzać do upadku bank" - podkreślał Schetyna.

"Naszym zdaniem premier Mateusz Morawiecki nie ma absolutnie moralnego prawa kierować rządem, nie tylko za to, że kłamstwo - w kampanii wyborczej, ale też w polityce stało się symbolem i naturalnym argumentem tego rządu, ale też za to, że korupcja stała się symbolem tego rządu" - mówił szef klubu PO Sławomir Neuman informując o złożeniu wniosku.

Jak dodał, chodzi o korupcję polityczną, która - według Platformy - ma miejsce przy okazji negocjacji koalicyjnych w sejmikach województw, ale też o "twardą korupcję", ujawnioną w związku z "aferą KNF". "Nie może być szefem rządu ktoś, kto mówi Polakom, że tę aferę chce wyjaśnić, robi spotkanie i narady z szefami służb, a te służby tak działają, że wszyscy zainteresowani mogą zacierać spokojnie ślady, bo przecież służby po kilku dniach dopiero się meldują w ich domach i gabinetach" - mówił Neumann. Ocenił, że mamy do czynienia z "próbą zamiatania pod dywan PiS-owskich afer". "A na czele tego rządu stoi Mateusz Morawiecki" - dodał szef klubu Platformy.

Rzeczniczka PiS Beata Mazurek oceniając wniosek PO, podkreśliła, że nie ma on "absolutnie żadnych szans". Według niej, będzie to okazja na forum parlamentarnym, żeby odeprzeć stawiane przez PO zarzuty. "Sprawa KNF-u i tego, co było na taśmach dla nas jest sprawą z punktu widzenia politycznego zamkniętą" - mówiła Mazurek.

Tłumaczyła też, że PiS w sprawie KNF-u nie chce powołać komisji śledczej, ponieważ powołuje się ją wtedy, gdy nie działają instytucje państwa. "Tu instytucje państwa działają" - podkreśliła. Mazurek krytykowała część opozycji, stwierdzając, że chcą wprowadzić "totalną destrukcję w życiu parlamentarnym i społecznym". "My się obronimy" - oświadczyła.

Poprzedni wniosek o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu PiS (wówczas premier Beaty Szydło) Sejm odrzucił 7 grudnia zeszłego roku. Kilka godzin później na posiedzeniu Komitetu Politycznego PiS Szydło złożyła rezygnację z funkcji premiera.

Zgodnie z konstytucją Sejm wyraża Radzie Ministrów wotum nieufności większością ustawowej liczby posłów (co najmniej 231) na wniosek zgłoszony przez co najmniej 46 posłów i wskazujący imiennie kandydata na premiera. Głosowanie nad wnioskiem odbywa się nie wcześniej niż po upływie 7 dni od jego złożenia. (PAP)

autor: Anna Tustanowska