Polska Fundacja Narodowa nie jest jednostką, która mogłaby podlegać kontroli NIK, również kampania "Sprawiedliwe sądy" nie leży w kompetencji kontrolnej Izby - oświadczyła w środę rzecznika PFN Magdalena Dobrzyńska.

Posłowie PO Mariusz Witczak i Jarosław Urbaniak zapowiedzi w środę w Sejmie wniosek do NIK o przeprowadzenie w trybie pilnym kontroli wydatków PFN. Ich zapowiedź ma związek z postanowieniem sądu odnoszącym się do finansowania kampanii "Sprawiedliwe sądy".

Jak poinformowała PAP w środę sekcja prasowa Sąd Okręgowego w Warszawie w postanowieniu z 15 listopada Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy w sprawie o "orzeczenie o niezgodności działania fundacji z przepisami prawa i statutem oraz z celem, w jakim fundacja została ustanowiona" orzekł, że działania "Polskiej Fundacji Narodowej z siedzibą w Warszawie polegające na sfinansowaniu kampanii medialnej pod nazwą +Sprawiedliwie sądy+ były niezgodne z celami tej fundacji określonymi w jej statucie". Sprawa była rozpatrywana przez sąd po skardze, którą złożyła ówczesna prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, jako organ nadzorczy.

Odnosząc się do zapowiedzi posłów PO, w oświadczeniu przesłanym PAP rzeczniczka PFN napisała, że "kwestia podpadania pod kontrolę była przedmiotem dyskusji pomiędzy NIK a Fundacją przy okazji kontroli spółek skarbu państwa, co znalazło odzwierciedlenie w zakończeniu kontroli i wnioskach pokontrolnych nie adresowanych do zarządu Fundacji, a do reprezentantów Fundatorów".

Dobrzyńska podkreśliła, że NIK została poinformowana o stanowisku Fundacji, w oświadczeniu przypomniano jego treść.

"PFN nie jest jednostką, która w oparciu o obowiązujące przepisy ustawy o NIK, a w szczególności na gruncie art. 2 ust 3 tej ustawy mogłaby podlegać kontroli NIK. Także ze względów przedmiotowych i zakresu normowania w/w ustawy, kampania +Sprawiedliwe Sądy+ nie leży w kompetencji kontrolnej NIK, zwłaszcza w zakresie wnioskowanym przez posłów PO" - głosi oświadczenie Fundacji.

Dobrzyńska zaznaczyła też, że postanowienie sądu, na które powołują się posłowie PO, nie jest prawomocne i od tego orzeczenia przysługuje apelacja. "Nadmienić należy, że pierwsze rozstrzygnięcie tego sądu było odmienne tj. oddalające wniosek prezydenta m.st. Warszawy i potwierdzające zgodność kampanii z przepisami prawa i statutem" - napisała rzeczniczka PFN.

Dodała, że Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w nieprawomocnym wyroku podzielił pogląd, "że mienie darowane staje się mieniem obdarowanego podmiotu".

"Mienie wniesione przez państwo na pokrycie funduszu założycielskiego lub kapitału spółki przestaje być mieniem państwowym - przechodzi na własność podmiotu i przestaje być identyfikowalne. Podmiot nie musi go zwracać i może nim rozporządzać. NIK do chwili obecnej nie kwestionował w/w stanowiska" - głosi oświadczenie rzeczniczki PFN.

"W powyższej sytuacji inicjatywa wpływania na ustawową kompetencję NIK przez grupę posłów nie może być uznana za usprawiedliwioną. Przypomnieć należy, że sąd w postanowieniu w treści uzasadnienia stwierdził wprost, że Fundacja nie złamała prawa. Efekty działania PFN są powszechnie dostrzegalne w przestrzeni publicznej i pozytywnie odbierane" - stwierdziła Dobrzyńska.

Mariusz Witczak (PO) powiedział na konferencji w Sejmie, że kampania "Sprawiedliwe sądy" tak naprawdę była kampanią, "która szkalowała polskich sędziów i sądy". Jak dodał, sąd uznał, że pieniądze, którymi dysponowała PFN "były wydawane w sposób nielegalny, niezgodny ze statutem Fundacji".

"Myśmy od początku wiedzieli, że te pieniądze były wydawane niezgodzie z zapisami w statucie Fundacji (...) ale trzeba było chwilę poczekać, żeby sąd potwierdził nasze przypuszczenia i interpretacje" - powiedział poseł PO.

Jarosław Urbaniak (PO) stwierdził, że akcja PFN "Sprawiedliwe sądy" zrujnowała wizerunek Polski zarówno w kraju, jak i za granicą. Dodał, że akcja ta służyła promocji PiS. "Niech PiS ze swoich partyjnych pieniędzy odda Polakom, co do złotówki, co do złotówki niech zwróci Polakom wydane na tę haniebną akcję" - powiedział poseł PO.

Kampania "Sprawiedliwe sądy", która - w zamyśle jej autorów - miała przybliżyć polskiej i zagranicznej opinii publicznej cele i szczegóły reformy sądownictwa w Polsce, była organizowana w ubiegłym roku przez Polską Fundację Narodową. W jej ramach na ulicach polskich miast pojawiły się m.in. billboardy z hasłami: "Niech zostanie tak jak było. Czy na pewno tego chcesz?". "Tak jest: sędziowie o sobie +nadzwyczajna kasta+. Tak będzie: sędziowie, jak wszyscy obywatele - gdy łamią prawo, ponoszą odpowiedzialność".

We wrześniu zeszłego roku uruchomiono też strony internetowe, m.in. na temat założeń reformy wymiaru sprawiedliwości. Można tam było przeczytać o potrzebie przyspieszenia postępowań sądowych, zapewnieniu równości "wszystkich wobec prawa" oraz "prawdziwej niezawisłości sędziów". "Ryba psuje się od głowy - nie będzie realnej naprawy wymiaru sprawiedliwości bez zmian organizacyjnych i personalnych w Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym" - pisano w zakładce "Sprawiedliwe i niezawisłe sądy".

W części zatytułowanej "Nadzwyczajna kasta" pisano natomiast m.in. o "pijanym" sędzim, który "awanturował się w klubie" oraz o sędzim, który "ukradł kiełbasę wartą 6,90 zł", a dzień później został "złapany na jeździe pod wpływem alkoholu". Są także informacje na temat nieprawidłowości przy tzw. aferze reprywatyzacyjnej w Warszawie, wypuszczeniu przez sąd pedofila-recydywisty, a także o ciągnących się latami procesach.

Opozycja zarzucała fundacji, że za państwowe pieniądze realizuje przekaz Prawa i Sprawiedliwości. Media informowały ponadto, że twórcą kampanii "Sprawiedliwe sądy" jest firma PR-owa Solvere, założona przez dwoje byłych pracowników kancelarii premiera - Piotra Matczuka i Annę Plakwicz.

Misją powołanej latem 2016 r. Polskiej Fundacji Narodowej jest budowa pozytywnego wizerunku Polski w kraju i za granicą. (PAP)

autor: Karol Kostrzewa