Amerykańska ambasador interweniuje w sprawie materiału TVN o neonazistach. To jedna z wielu ostatnio uwag pod adresem rządu.
Sprawa działań prokuratury i ABW wobec dziennikarzy TVN stała się punktem napięć w polsko-amerykańskich relacjach. Georgette Mosbacher napisała do premiera Morawieckiego list, w którym krytycznie odnosi się do zarzutów polityków PiS (w tym członków rządu) pod adresem TVN oraz sprzeciwia się łączeniu ich z ekstremizmem. Przypomina, że właścicielem TVN jest amerykańska firma Discovery.
Na celownik ambasador trafił szef MSWiA Joachim Brudziński za swój tweet, w którym sugerował, że to TVN inscenizował urodziny Hitlera pokazane w reportażu. „Zadziwiające, że osoby publiczne mogły zaatakować dziennikarzy wypełniających misję niezależnych mediów w Polsce” – napisała Mosbacher. „Wierzę, że członkowie pańskiego rządu pohamują się od atakowania, a nawet ścigania niezależnych dziennikarzy, którzy wyrażają interes publiczny i wzmacniają nasze wspólnoty” – zakończyła. W kopii, do której dotarliśmy, są literówki w nazwiskach premiera i szefa MSWiA, a samo pismo adresowane jest do „ministra Morawieckiego”.
Wczoraj od jednego ze współpracowników premiera usłyszeliśmy, że premier ani rzecznik rządu nie będą komentować sprawy. Premier nie zamierza też odpowiadać na pismo. – To nie było intencjonalne, ale to był dramatyczny nietakt, który został fatalnie odebrany przez nas i przez opinię publiczną – mówi Ryszard Czarnecki.
Podobne wyjaśnienia usłyszeliśmy też od innych osób z obozu rządzącego. Treść i formę listu kładą na karb niewielkiego dyplomatycznego doświadczenia Mosbacher.
Pierwsze sygnały o reakcjach ambasador dotarły po zeszłotygodniowym spotkaniu z posłami, na którym przestrzegała przed ingerencją w wolność mediów czy ich krytykę. A zwłaszcza w rozwiązania ustawowe. Z kolei od innego polityka obozu władzy usłyszeliśmy, że prośby czy interwencje amerykańskiej ambasador od pewnego czasu są intensywne. I dotyczą całości relacji polsko-amerykańskich.
– Mosbacher jako biznes woman jest bardzo bezpośrednia. To, co się stało, to wierzchołek góry lodowej. Musiało dojść do przesilenia – mówi nasz rozmówca.
Rząd zamierza wziąć ambasador na przetrzymanie. To m.in. dlatego, jak doniosło „Do Rzeczy”, Jarosław Gowin zapowiedział, że nie wybiera się na zaplanowane spotkanie z ambasador.
Całą sytuację wykorzystuje opozycja do krytyki PiS. Wskazuje, że to fiasko polityki stawiania głównie na USA. Rząd i PiS mają kłopot, że powodem przesilenia stała się sprawa TVN. W materiale telewizji, który prześwietliła prokuratura, pokazano m.in. urodziny Adolfa Hitlera obchodzone przez neonazistów. Jeden z oskarżonych organizatorów zeznał, że pieniądze na ich organizację miał otrzymać od nieznajomych mężczyzn pod warunkiem zaproszenia na urodziny kobiety, która potem okazała się dziennikarką TVN. W mediach prawicowych pojawiły się oskarżenia wobec stacji o reżyserowanie „urodzin Hitlera”. TVN odcina się od tych oskarżeń. „Autorzy reportażu postępowali zgodnie ze wszystkimi standardami dziennikarstwa śledczego. Stawianie tego, który ujawnia działalność przestępczą, na równi z przestępcami, traktujemy jako próbę zastraszenia dziennikarzy” – napisał TVN po tym, jak ABW wezwała Piotra Wacowskiego.