Kwestia odwróconego VAT-u była przedmiotem dyskusji w resorcie finansów - przyznał we wtorek b. wiceminister finansów Dariusz Daniluk zeznając przed komisją śledczą ds. VAT. Mówił, że ówczesnego ministra finansów zajmowały sprawy związanie ze zwiększaniem skali wpływów z podatków.

Podczas przesłuchania Daniluk przyznał, że w Ministerstwie Finansów w latach 2008-2011 - czyli w czasie, kiedy tam pracował - były podejmowane działania legislacyjne dotyczące uszczelnienia podatku VAT, ale nie były to jego obowiązki jako wiceministra.

Przewodniczący komisji Marcin Horała (PiS) poruszył temat przygotowywanej od 2008 r. przez MF nowelizacji ustawy o podatku od towarów i usług, która zakładała m.in. aktualizację ewidencji Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług oraz wprowadzenia odwróconego VAT-u na złom. "W tym kształcie trafiło na Komitet Stały i na Komitecie Stałym w toku prac w roku 2009 podjęto decyzję o rozdzieleniu tej ustawy na dwie części" - wyjaśnił Horała. Dodał, że tryb pilny nadano tylko tej części zawierającej zmiany w ewidencji, "natomiast odwrócony VAT na złom został skierowany do oddzielnej legislacji w trybie zwykłym". W tym kontekście zapytał świadka, czy przypomina sobie dyskusje w tej sprawie w MF i czy resort zabiegał o to, by sprawa odwróconego VAT-u na złom była procedowana w trybie pilnym.

"Kwestia VAT-u odwróconego była przedmiotem dyskusji. Natomiast trudno mi komentować kwestię powodów, dla których Komitet Stały podjął taką czy inną decyzję" - odpowiedział Daniluk.

Horała pytał, czy podczas np. spotkań kierownictwa MF ktoś podnosił kwestię występowania odwróconego VAT-u w elektronice w krajach europejskich, np. Niemczech czy Wielkiej Brytanii, co mogło spowodować, że tego typu działalność przeniosłaby się do Polski.

"Kwestie zwiększania wpływów podatkowych, zwłaszcza z VAT i akcyzy - bo to są najważniejsze źródła dochodów państwa - były wielokrotnie omawiane, natomiast technikaliami się nie zajmowałem" - odpowiedział świadek. Wskazał, że kwestia harmonizacji przepisów podatkowych jest stosunkowo ograniczona na terenie Unii i państwa mają daleko idącą swobodę działania.

Przewodniczący komisji pytał również, jakie były priorytety, sprawy, które zajmowały ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego. "Kwestie strategiczne związane ze zwiększaniem skali wpływów, ograniczaniem wydatków, zwiększaniem ich efektywności" - wymienił Daniluk. Jak dodał, były to również "kwestie systemowe, związane z prawidłowym oszacowaniem i zapewnieniem finansowania na projekty infrastrukturalne", zapewnienie finansowania służby zdrowia czy wojska, a także monitorowanie stabilności sektora finansowego i zwiększenie aktywności Komitetu Stabilności Finansowej, którego Rostowski był przewodniczącym.

Daniluk został zapytany również, czy znał Renatę Hayder. Jej osobę przywołano 21 listopada przed sejmową komisją śledczą, jako społeczną doradczynię Rostowskiego i partnera w firmie doradczej Ernst & Young. Wiceminister finansów z rządu PO-PSL Elżbieta Chojna-Duch zeznała wówczas przed komisją, że według niej proces legislacyjny przejmowali od urzędników resortu finansów zewnętrzni doradcy. W resorcie finansów - jak mówiła - gabinet miał "superpracownik" - Renata Hayder zatrudniona w firmach doradczych - Arthur Andersen i Ernst & Young.

"Nazwisko pamiętam. Pewnie jakbym zobaczył panią Hayder, to bym sobie przypomniał twarz, natomiast ja z nią nie współpracowałem" - powiedział Daniluk. Dopytywany, czy sam miał społecznych doradców w MF, zaprzeczył. Dodał jednak, że nie miał problemu ze spotykaniem się "z przedstawicielami różnego rodzaju instytucji czy organizacji".(PAP)

autor: Grzegorz Bruszewski