Sejm skierował w czwartek do komisji polityki społecznej i rodziny rządowy projekt zmian w systemie alimentacyjnym. Kluby pozytywnie oceniły większość proponowanych zmian. Posłowie mieli uwagi głównie do kryterium dochodowego uprawniającego do świadczeń z funduszu alimentacyjnego.

W Sejmie w czwartek odbyło się pierwsze czytanie rządowego projektu nowelizacji ustawy w celu poprawy skuteczności egzekucji świadczeń alimentacyjnych. Przewiduje on m.in. sankcje dla pracodawców za nielegalne zatrudnianie dłużnika alimentacyjnego i podniesienie z 725 do 800 zł kryterium dochodowego uprawniającego do świadczeń z funduszu alimentacyjnego.

Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed, uzasadniając projekt, podkreślił, że celem zmian jest wprowadzenie narzędzi wzmacniających skuteczność egzekucji świadczeń alimentacyjnych.

"Projekt ustawy skupia się przede wszystkim na stworzeniu rozwiązań służących poprawie przepływu informacji o dłużnikach alimentacyjnych między odpowiednimi służbami i instytucjami a komornikami sądowymi" – mówił wiceminister.

"Trudno znaleźć jakiekolwiek usprawiedliwienie dla rodziców, którzy twierdzą, że nie mogą znaleźć legalnego zatrudnienia, gdy faktycznie pracują na czarno i uzyskują nielegalny dochód" – powiedział, zwracając uwagę na spadek bezrobocia i dobrą sytuację na rynku pracy.

Poinformował, że ściągalność należności budżetu państwa z tytułu wypłaconych świadczeń z funduszu alimentacyjnego w trzy lata wzrosła o blisko 100 proc., z 13 proc. w 2015 r. do 33 proc. w 2018 r., ale według wiceministra i tak "jej poziom należy nadal uznać za niezadowalający", bo kwota zadłużenia tylko z tytułu nowego funduszu alimentacyjnego na koniec 2017 r. wyniosła ponad 10 mld zł.

"Dłużnik alimentacyjny, nie płacąc alimentów, pozbawia własne dziecko perspektyw, zabiera mu szansę na rozwój i już na starcie stawia w gorszej pozycji" – podkreślił Szwed.

W debacie nad projektem Robert Wyrwas (PiS) ocenił, że aby zapewnić dalszy wzrost ściągalności alimentów, konieczne jest wprowadzaniem zmian. "Alimenty nie są dobrowolną sprawą rodziców, to jest ich obowiązek wobec własnych dzieci. Rząd powinien doprowadzić do całkowitego sprzeciwu dla przyzwolenia na takie zachowania" – podkreślił. W imieniu klubu opowiedział się za skierowaniem projektu do dalszych prac w komisji.

"Uznanie niepłacenia alimentów za przestępstwo to krok w bardzo dobrym kierunku" – oceniła Magdalena Kochan (PO). Skrytykowała jednak zaproponowane kryterium dochodowe uprawniające do świadczeń z funduszu alimentacyjnego. Według posłanki w związku z podniesieniem w 2019 r. minimalnego wynagrodzenia do 2250 zł rodzic może stracić uprawnienie do pobierania świadczeń z funduszu.

Zaproponowała zniesienie lub określenie progu dochodowego do funduszu alimentacyjnego do minimum 100 proc. najniższej krajowej. Zadeklarowała, że podczas prac nad projektem w komisji przedstawi poprawki przewidujące takie rozwiązanie.

Barbara Chrobak (Kukiz'15) oświadczyła, że jej klub przychylnym okiem patrzy na propozycje zmian, ale także ma zastrzeżenia do waloryzacji kryterium dochodowego. Jak mówiła, "Korekta powinna być wyższa" – stwierdziła.

Na zbyt niskie kryterium dochodowe uwagę zwróciła również Ewa Lieder (Nowoczesna). "Ten wzrost to dramatycznie mało. Próg nie rośnie adekwatnie do minimalnego wynagrodzenia" – wskazywała. Inna posłanka Nowoczesnej Kornelia Wróblewska w imieniu klubu złożyła poprawkę podnoszącą kryterium dochodowe do tysiąca złotych.

Krystian Jarubas (PSL-UED) i Joanna Scheuring-Wielgus (Koło Poselskie TERAZ!) poparli większość proponowanych zmian. "Dyshonorem dla naszego państwa jest to, że w 2018 r. cały czas o tym rozmawiamy. Wszyscy mężczyźni, którzy nie płacą alimentów, powinni być potępieni przez polskie społeczeństwo" – powiedziała Scheuring-Wielgus.

Wiceminister Szwed, odnosząc się do wątpliwości posłów, wyjaśnił, że minimalna stawka godzinowa z 2019 r. będzie brana pod uwagę dopiero na okres świadczeniowy od października 2020 do września 2021 r. "Nie ma takiej sytuacji, że wynagrodzenie zarówno teraz przy 500 plus, jak i przy świadczeniu alimentacyjnym spowoduje, że ktoś zarabiający minimalne wynagrodzenie straci uprawnienie. Przy tym projekcie brany będzie dochód z 2018 r., gdzie płaca minimalna jest na poziomie 2100 zł" – wyjaśnił Szwed. Zapowiedział, że w następnym roku resort będzie się zastanawiać nad podniesieniem progów dochodowych.

Rząd w projekcie nowelizacji proponuje nałożenie na organizatora robót publicznych obowiązku zatrudniania w pierwszej kolejności dłużników alimentacyjnych. Projekt przewiduje też podniesienie – od 1 października 2019 r. – kryterium dochodowego uprawniającego do świadczeń z funduszu alimentacyjnego z 725 do 800 zł. Dzięki temu – jak podkreślają wnioskodawcy – dodatkowe 60 tys. dzieci będzie mogło korzystać z funduszu.

Projekt zawiera też rozwiązania służące sprawniejszemu pozyskiwaniu przez komorników sądowych informacji z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o dochodach uzyskiwanych przez dłużników alimentacyjnych. Proponuje się, aby komornicy sądowi uzyskiwali te informacje elektronicznie i nieodpłatnie wraz z ich comiesięczną aktualizacją w razie zmian.

Projekt wprowadza także kary grzywny wobec nieuczciwych pracodawców, którzy zatrudniają dłużników alimentacyjnych na czarno. Rozwiązanie to ma wejść w życie wraz z uruchomieniem Krajowego Rejestru Zadłużonych.

Zgodnie z projektem umożliwiono organom egzekucyjnym także prowadzenie egzekucji z otrzymywanych przez dłużników alimentacyjnych diet z tytułu podróży służbowych – do 50 proc. tych diet. Nowe rozwiązania mają wejść w życie 1 stycznia 2019 r., z wyjątkiem niektórych przepisów, które zaczną obowiązywać w innych terminach. (PAP)

Autorka: Karolina Kropiwiec