Nowelizacja ustawy o SN nie rozwiązuje żadnego problemu, wymiar sprawiedliwości nadal jest upolityczniony; należało poczekać na wyrok TSUE - ocenili w środę posłowie PO Robert Kropiwnicki i Arkadiusz Myrcha.

Posłowie zarzucili, że tempo uchwalenia noweli i pominięcie opinii komisji i samego SN było naruszeniem zasad parlamentaryzmu. W środę Sejm uchwalił nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, która umożliwia powrót sędziom SN i Naczelnego Sądu Administracyjnego, którzy przeszli w stan spoczynku po osiągnięciu 65. roku życia.

"Ta ustawa niczego nie rozwiązuje. Sędziów przywrócił do pracy Trybunał Sprawiedliwości w Luksemburgu. Mamy pierwszą prezes i prezesów SN dzięki postanowieniu trybunału luksemburskiego, a nie dzięki tej ustawie" - powiedział Kropiwnicki. "Ta ustawa jest niestety oszustwem, ona nic nie wnosi do polskiego systemu. Należało poczekać na wyrok i dopiero po wyroku Trybunału zrobić całościową regulację, która przywróciłaby praworządność do SN i ucięła zakusy polityczne na Sąd Najwyższy" - dodał poseł.

"Postanowienie o zabezpieczeniu przywróciło stan sprzed kwietnia 2018 r. Sędziowie wrócili, jest pierwsza prezes, sprawa jest w Trybunale. Do tego czasu polskie władze powinny się wstrzymać z działaniami, które mają wpływ na postępowanie w SN" - dodał.

Według Kropiwnickiego projekt był "przyjmowany w haniebnym trybie". "To naprawdę urąga zasadom prawidłowej legislacji, że w kilka godzin ważny ustrojowy projekt jest przyjmowany bez opinii komisji, opinii Sądu Najwyższego, bez zaproszenia przedstawicieli SN na obrady" - podkreślił. Poseł ocenił, że PiS zgłosił projekt "pod naporem Komisji Europejskiej i postępowania zabezpieczającego".

Także Myrcha wyraził przekonanie, że ustawa "niczego nie zmienia". "PiS chce uciec od odpowiedzialności, ale ta sprawa niczego nie wyjaśnia, wymiar sprawiedliwości nadal jest upolityczniony, jest polityczny nadzór nad prokuratorami, nadal nie powróciły w Polsce rządy prawa. Cały czas mamy wybraną niezgodnie z konstytucją KRS, która wybrała sędziów do izby dyscyplinarnej oraz izby kontroli nadzwyczajnej i spraw publicznych – dwóch które są kluczowe dla PiS dla upolitycznienia SN" - mówił Myrcha.

Przypomniał, że gdy TSUE wydał postanowienie zabezpieczające, by wstrzymać wyrąb w Puszczy Białowieskiej, nie było specjalnego projektu ani debaty w Sejmie. "Dzisiaj to było tak naprawdę mydlenie oczu, pokaz tchórzostwa ze strony PiS. Uciekają od odpowiedzialności, wiedzą że czeka ich absolutna klęska w toczącym się postępowaniu przed TSUE" - ocenił. Zarzucił PiS arogancję i ignorowanie parlamentaryzmu przez pominięcie posiedzień komisji, które powinny zaopiniować projekt, a także to, że od trzech lat "konsekwentnie zmierza do wypchnięcia Polski z Unii Europejskiej".(PAP)

autor: Jakub Borowski