Zajęty przez prorosyjskich separatystów Donbas na wschodzie Ukrainy jako rosyjska kolonia nie może być częścią demokratycznej Ukrainy, jednak wcześniej czy później region ten i tak powróci do niej - oświadczył szef MSZ w Kijowie Pawło Klimkin.

„Okupowany Donbas jako rosyjska kolonia nie może być sztucznie włączony do cywilizowanej i demokratycznej Ukrainy. Możemy dyskutować o okresach przejściowych i różnych podejściach, ale nie o tej fundamentalnej zasadzie. Ukraina będzie miała wolny, ukraiński i niepodległy Donbas!” – cytują we wtorek ukraińskie media wpis Klimkina na Twitterze.

W niedzielę na zajętych przez separatystów terytoriach Donbasu odbyły się wybory tzw. przywódców i parlamentów dwóch nieuznawanych republik ludowych, donieckiej i ługańskiej. Szef ukraińskiej dyplomacji powtórzył, że za organizacją wyborów stoi Rosja.

„Kreml zdążył już pogratulować swoim marionetkom fałszywych wyborów. Cóż powiedzieć: sami je wymyślili, sami przeprowadzili i sami sobie gratulują! Izolacja Rosji na świecie jest coraz bardziej oczywista. Cały świat śmieje się z FR (Federacji Rosyjskiej), jednak ludziom na okupowanych ukraińskich terytoriach jest zupełnie nie do śmiechu” – podkreślił Klimkin.

Wybory w Donbasie separatyści zarządzili we wrześniu, po śmierci w zamachu bombowym 31 sierpnia w Doniecku przywódcy Donieckiej Republiki Ludowej Ołeksandra Zacharczenki.

Ukraina i Zachód uznają niedzielne głosowanie za nielegalne i sprzeczne z porozumieniami mińskimi. Przywódcy Francji i Niemiec, Emmanuel Macron i Angela Merkel, oświadczyli, że wybory zorganizowane przez separatystów podważają integralność i suwerenność Ukrainy.

Z Kijowa Jarosław Junko (PAP)