USA mają nadzieję, że Rosja nadal będzie zezwalać Izraelowi na atakowanie irańskich celów w Syrii, mimo że Moskwa dostarczyła syryjskiemu rządowi system obrony przeciwlotniczej S-300.

Specjalny wysłannik USA ds. Syrii James Jeffrey wskazał w środę, że Rosja, konsultując się z Izraelem, "była tolerancyjna", jeśli chodzi o izraelskie ataki na irańskie cele w Syrii. "Oczywiście mamy nadzieję, że to permisywne podejście zostanie utrzymane" - powiedział Jeffrey dziennikarzom na telekonferencji.

17 września syryjska obrona przeciwlotnicza omyłkowo zestrzeliła rosyjski samolot zwiadowczy, w wyniku czego zginęło 15 rosyjskich wojskowych. Rosja początkowo obarczyła Izrael odpowiedzialnością za ten incydent, zarzucając mu brak koordynacji ataku ze stroną rosyjską oraz wykorzystanie rosyjskiej maszyny jako tarczy. Rosyjski prezydent Władimir Putin zbagatelizował jednak to zdarzenie, stwierdzając, że był to wypadek. Wkrótce potem Rosjanie zainstalowali w Syrii system obrony przeciwlotniczej S-300.

Iran, podobnie jak Rosja, jest kluczowym sojusznikiem syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada. Izrael uważa natomiast Iran za swego najniebezpieczniejszego wroga i przeprowadza ataki z powietrza na rozmieszczone w Syrii wojsko irańskie i sprzymierzone z nim milicje.

Jeffrey podkreślił, że "w egzystencjalnym interesie Izraela" leży zablokowanie rozmieszczenia przez Iran w Syrii "dalekiego zasięgu systemów projekcji siły, by użyć ich przeciwko stronie izraelskiej". "Rozumiemy ten egzystencjalny interes i wspieramy Izrael" - powiedział.(PAP)