Nie zakładaliśmy, że PiS będzie spektakularnie wygrywać wybory w największych ośrodkach, chodziło o osiągnięcie przyzwoitego wyniku i to się udało; będziemy analizować jak zwiększyć poparcie dla PiS w dużych miastach - powiedział w środę szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin.

"Nie zakładaliśmy, że wielkie miasta, to będzie to miejsce, gdzie PiS będzie spektakularnie, czy w ogóle, wygrywać wybory. Chodziło o to, żeby zdobyć przyzwoity wynik i to się udało" - powiedział Sasin w TVP1, pytany o wyniki wyborów samorządowych.

Ocenił, że mieszkańcy miast mają bardziej lewicowe poglądy oraz żyją na wyższym poziomie niż ludzie w mniejszych ośrodkach. W związku z tym - jak wskazał - mniej oddziaływały tam programy społeczne realizowane przez rząd.

Sasin zapewnił ponadto, że słabsze wyniki w miastach nie spowodowały, że PiS "odpuściło" walkę o ich mieszkańców. Podkreślił, że partia "będzie analizować" jak zwiększyć poparcie wśród wielkomiejskiego elektoratu. Zaznaczył też, że w tym celu konieczne będzie pokazanie, iż PiS nie jest partią "antyeuropejską" i "antyrozwojową", co - według niego - mówi opozycja.

Sasin ocenił też, że Prawo i Sprawiedliwość zwiększyło swoje wpływy w samorządach w porównaniu z wynikami wyborów w 2014 r. "Jest to wielokrotny wzrost ilości radnych, wójtów" - dodał.

Spośród 107 miast prezydenckich w Polsce, z list lokalnych komitetów w ostatnich wyborach samorządowych zostało wybranych 78 prezydentów, z list Koalicji Obywatelskiej - 21, PiS - 4, SLD - 2 oraz po jednym z list Kukiz'15 i PSL.