Decyzja Krzysztofa Gawkowskiego o odejściu z SLD to problem; to jest bardzo zdolny polityk, który ma przed sobą duże perspektywy - ocenił w środę b. premier Leszek Miller.

We wtorek dotychczasowy wiceprzewodniczący SLD Krzysztof Gawkowski poinformował, że złożył rezygnację z członkostwa w partii. W rozmowie z PAP podkreślił, że za największą nadzieję polskiej polityki uważa Roberta Biedronia.

Miller został zapytany o decyzję Gawkowskiego w programie "Tłit" na portalu wp.pl. Ocenił, że odejście Gawkowskiego to "problem". "To jest bardzo zdolny polityk, mający przed sobą duże perspektywy" - ocenił b. premier.

"Proszę mnie zwolnić od próby szukania odpowiedzi, dlaczego Gawkowski to zrobił albo dlaczego inni to robią, dlatego że ja po prostu nie wiem" - podkreślił. Jak zaznaczył, stara się nie komentować tego, co dzieje się w SLD z "oczywistych powodów". "Trudno być przewodniczącym każdej partii politycznej ale jeszcze trudniej być byłym przewodniczący. Jak nie muszę, to nie komentuję" - oświadczył Miller.

B. premier został też zapytany, kto ma - jego zdaniem - większe szanse na "pociągnięcie" ludzi lewicy - lider SLD Włodzimierz Czarzasty, czy Robert Biedroń, który buduje nowe ugrupowanie. "Na razie wiemy, że niewątpliwie SLD jest partią lewicową. A kim jest Robert Biedroń i czym będzie jego ruch tego nikt nie wie" - powiedział Miller. Dodał, że Biedroń "jak ognia, stara się nie używać słowa lewica".

"Dopóki Biedroń nie opublikuje jakiegoś manifestu, jakiegoś programu swojego ugrupowania, to będziemy się poruszać we mgle" - stwierdził Miller.

Gawkowski pytany we wtorek przez PAP o plany polityczne po odejściu z SLD, powiedział, że na tę chwilę ich nie ma. Podkreślił, że jest "człowiekiem lewicy, który uważa, że w Polsce lewica musi być silna, odpowiedzialna i nie walczyć o przejście progu wyborczego, tylko może być realną alternatywą i dla Platformy, i dla PiS".

Gawkowski był wiceszefem Sojuszu od czasu objęcia przez Włodzimierza Czarzastego funkcji lidera ugrupowania na początku 2016 r. Wcześniej m.in. pełnił w SLD funkcję sekretarza generalnego. W 2015 r. był jednym z negocjatorów porozumienia, które doprowadziło do zawiązania koalicji wyborczej pod nazwą Zjednoczonej Lewicy. Działał też jako samorządowiec - dwukrotnie był wybierany na funkcję radnego miasta w Wołominie (z list SLD), a w latach 2010-2014 był radnym sejmiku województwa mazowieckiego.

W ostatnich wyborach na przewodniczącego Sojuszu był jednym z konkurentów Czarzastego, opowiadając się za kontynuacją rozpoczętego przed wyborami parlamentarnymi projektu Zjednoczonej Lewicy; nie przeszedł jednak do drugiej tury, przegrywając niewielką różnicą głosów z Jerzym Wenderlichem. (PAP)

autor: Anna Tustanowska