Piątkowe konsultacje rządów Niemiec i Polski ukazały liczne rysy na relacjach tych krajów i obnażyły pewne różnice poglądów, mimo podejmowanych przez obie strony wysiłków, by skupiać się na pozytywach - ocenia niemiecka prasa w sobotę.

"(W polsko-niemieckich konsultacjach międzyrządowych) powinny uczestniczyć dwa gabinety pracujące nad wspólnym projektem europejskim, ale o tym nie ma już mowy. Spory o praworządność, migrację, żądania reparacji i gazociąg Nord Stream 2 składają się na ogólny obraz (relacji - PAP). Wynika z niego jedno: wielki konflikt" - ocenia "Sueddeutsche Zeitung" w komentarzu.

Z tego powodu w konsultacjach rządów obu kraju pobrzmiewa nowy ton - wskazuje gazeta. Jak dodaje, "między Niemcami i Polską konieczne stało się swego rodzaju permanentne zarządzanie kryzysowe. Należy nie dopuścić, by zagrożone zostały powiązania gospodarcze i społeczne (obu krajów), a nieuchronne szkody dla Unii Europejskiej należy przynajmniej ograniczyć".

Obecnie absurdalne byłoby - zdaniem "SZ" - przekonanie, że "rządy obu krajów przy odrobinie dobrej woli mogłyby rozwiązać konflikty (między sobą)". "Dopóki (...) Jarosław Kaczyński buduje swoją nową Polskę, stara przyjaźń nie wróci" - zaznacza.

W osobnym artykule, zatytułowanym "Rysy są nadal widoczne", "Sueddeutsche" zauważa, że zarówno niemiecka kanclerz Angela Merkel, jak polski premier Mateusz Morawiecki starali się znaleźć wspólny mianownik i szukać pozytywów, w postaci np. kwitnącej wymiany handlowej między krajami. Jednak "rysy na stosunkach niemiecko-polskich były nadal widoczne" i "od dłuższego już czasu coraz trudniej jest zachowywać towarzyskie formy", co - zdaniem gazety - widać było już podczas niedawnej wizyty prezydenta Andrzeja Dudy na Forum Polsko-Niemieckim w Berlinie.

"Frankfurter Allgemeine Zeitung" w komentarzu pisze, że na krótko przed wizytą rządowej delegacji Niemiec w Warszawie Morawiecki w udzielonym wywiadzie "insynuował, że za pośrednictwem mediów należących do niemieckich właścicieli Niemcy wpływały na wybory samorządowe w Polsce".

"Czy Morawiecki chce przez to powiedzieć, że Niemcy na wzór (prezydenta Rosji Władimira) Putina próbują wywierać wpływ na polską politykę wewnętrzną? Jeśli tak, to pomieszały mu się wszelkie miary oceny" - dodaje "FAZ".

W oddzielnym artykule gazeta ta ocenia, że międzyrządowe konsultacje "przebiegły w dobrej atmosferze", przy czym "sporne tematy, takie jak reforma polskiego wymiaru sprawiedliwości, pojawiły się tylko na marginesie", a inne, np. polskie żądania reperacji wojennych od Niemiec, "najwyraźniej nie pojawiły się wcale" lub - tak jak w przypadku sporu Warszawy z UE o praworządność - zostały podniesione przez stronę niemiecką z dużą ostrożnością.

"W piątek niemieccy goście w Warszawie najwyraźniej stosowali się do rady koordynatora ds. współpracy obu krajów, Dietmara Woidkego, który sugerował, by władze niemieckie powstrzymały się od pouczającego oceniania wydarzeń w Polsce" - ocenia "FAZ".

Zdaniem berlińskiego "Tagesspiegla" piątkowe konsultacje międzyrządowe "obnażyły pewne różnice poglądów" u obu stron. W komentarzu zatytułowanym "Zgodni co do tego, że zgody nie ma" gazeta zauważa, że omijano tematy drażliwe, a "wyraźne zaniepokojenie (strony niemieckiej - PAP) wywołała wypowiedź Morawieckiego, że Polska (...) najprawdopodobniej nie podpisze paktu migracyjnego ONZ", popieranego przez Berlin.

"Tagesspiegel" pisze też, że jeszcze przed konsultacjami obu gabinetów "krwi (w dwustronnych relacjach) napsuł przede wszystkim uchodzący dotąd za przyjaźnie nastawionego do Niemiec prezydent Duda". Na Forum Polsko-Niemieckim "najpierw wywołał on oburzenie, gdy na pytania o reformę sądownictwa, odpowiedział wymijająco atakiem na rzekomo niewolną i wrogą Polsce prasę niemiecką", a potem w wywiadzie oświadczył, że kwestia reperacji wojennych "nie została zamknięta".

W piątek w Warszawie pod przewodnictwem premiera Morawieckiego i kanclerz Merkel odbyły się XV polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe.