Domagamy się od MEN, żeby nie prześladowało szkół, które wzięły udział w "Tęczowym piątku", za to, że uczą szacunku i chcą być sojusznikami nieheteronormatywnej młodzieży – powiedziała w środę Dorota Łoboda z Fundacji "Rodzice Mają Głos".

Łoboda powiedziała podczas konferencji prasowej przed budynkiem MEN, że szkoły, które wzięły udział w akcji "Tęczowy piątek" są szykanowane. "Nie zgadzamy się na tę formę represji, która spotkała szkoły, które realizują to, co jest w podstawie programowej. To, że szkoła ma być tolerancyjna, dla wszystkich, ma szanować wszystkie uczennice i uczniów niezależnie od ich narodowości, płci, wyznania i orientacji seksualnej" – podkreśliła.

"Domagamy się od ministerstwa, aby realizowało podstawę programową, żeby nie prześladowało szkół za to, że uczą uczennice i uczniów szacunku, że chcą być sojusznikami i sojusznikami wobec nieheteronormatywnej młodzieży" – zwróciła uwagę.

"Apelujemy o to, żeby kuratorium zaprzestało sprawdzania, szykanowania i, aby przestało grozić konsekwencjami wobec szkół, które wzięły udział w +Tęczowym piątku+, bo to jest naganne i haniebne" – dodała Łoboda.

Podkreśliła, że przedstawiciele ministerstwa kolejny raz spotkali się w sprawie "Tęczowego piątku" z Instytutem na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. "Po pierwszym spotkaniu pani wiceminister Marzena Machałek z organizacją Ordo Iuris, parę miesięcy temu, wystąpiliśmy z prośbą do ministerstwa, aby spotkało się z innymi organizacjami pozarządowymi, które na co dzień zajmują się edukacją antydyskryminacyjną, aby zapoznali się z naszymi raportami, rozwiązaniami. Ministerstwo odmówiło spotkania" – oświadczyła działaczka Fundacji "Rodzice Mają Głos".

"Nasza konferencja po pierwsze ma na celu wyrażenie oburzenia wobec zachowania MEN, a po drugie wyrażenie wsparcia wobec szkół, które zorganizowały akcję, a przede wszystkim wobec tych uczennic i uczniów, którzy z powodu nieodpowiedzialnego zachowania nas dorosłych spotykają się dziś z olbrzymim hejtem" – mówiła.

MEN wcześniej zapowiadało, że w szkołach, w których była przeprowadzona akcja "Tęczowy piątek" dojdzie do szczegółowej analizy, czy nie zostało złamane prawo oświatowe, np. czy przystępując do akcji, dyrektorzy szkół mieli na to zgodę rodziców i czy w pełni ich o tym poinformowali. Według ministerstwa akcja miała charakter marginalny.

Resort edukacji w komunikacie przesłanym PAP w środę podkreślił, że nie ma możliwości, aby bez wiedzy i zgody rodziców oraz kuratora oświaty jakiekolwiek organizacje prowadziły działania w szkole.

W komunikacie zaznaczono, że polityka oświatowa w Polsce zapewnia dzieciom i młodzieży równy dostęp do edukacji, poszanowanie praw drugiego człowieka, a także postaw społecznych i obywatelskich.

Ministerstwo przypomniało, że proces kształcenia i wychowania jest prowadzony zgodnie z podstawą programową. Zatem wszyscy uczniowie realizują ustalone w podstawie programowej te same cele kształcenia i treści nauczania.

"W edukacji wczesnoszkolnej zaznaczono m.in. wspomaganie rozwoju dziecka poprzez wychowanie do życia w zgodzie z samym sobą i ludźmi.(...) Dzieci w przedszkolu dowiadują się, że wszyscy ludzie mają równe prawa, w tym niezbywalne prawo do poszanowania ich godności" – podkreślił resort edukacji.

Kampania Przeciw Homofobii organizuje akcję "Tęczowy piątek" od 2016 r. Tego dnia na szkolnych korytarzach zawieszane są tęczowe plakaty, a głównym tematem lekcji jest akceptacja i otwartość na uczniów i uczennice LGBTQI.

"Wszystko po to, żeby młode lesbijki, geje, osoby biseksualne, transpłciowe, queer i interpłciowe poczuły, że w szkole jest miejsce też dla nich" – informowano w zapowiedzi akcji na stronie organizacji. (PAP)

Autorzy: Paweł Żebrowski, Karolina Kropiwiec