Polski biznes – zarówno duży, jak i ten mniejszy – potrzebuje inwestycji oraz nowoczesnych technologii, by skutecznie konkurować. Nie tylko na rynku krajowym, ale także w relacjach z kontrahentami zagranicznymi.
W 2018 r. Polska zajęła 24. miejsce (spośród 28 badanych państw) w Indeksie Gospodarki Cyfrowej i Społeczeństwa Cyfrowego, który co roku publikuje Komisja Europejska. Robimy postępy w tempie zbliżonym do średniej unijnej. W naszych warunkach to jednak zdecydowanie zbyt wolno. Autorzy indeksu wyraźnie wskazują, że przed Polską stoją ogromne wyzwania. Konieczne jest przyspieszenie wprowadzania technologii cyfrowych przez przedsiębiorstwa oraz rozwój cyfrowych usług publicznych.
Po czym poznamy, że sprawy zmierzają w dobrym kierunku? Przede wszystkim zwróćmy uwagę na jakość i dostępność infrastruktury internetowej w Polsce. W czasach, gdy transfer danych w sieciach stacjonarnych i mobilnych rośnie w dużym tempie, infrastruktura staje się kluczowym krwiobiegiem cyfrowej gospodarki. Inwestycje prywatne i te z udziałem środków publicznych Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa są na zaawansowanym etapie. Operatorzy prześcigają się w ofertach gigabitowych prędkości, na horyzoncie widać już technologie łączności 5G, a światłowód staje się coraz bardziej pożądanym standardem dostępu do internetu. Z perspektywy przedsiębiorców i konsumentów kluczowe jest, by infrastruktura nadążała za rosnącymi potrzebami i możliwościami technologicznymi. Z kolei rolą państwa jest tworzenie proinwestycyjnych zachęt i ram regulacyjnych nadążających za zmieniającymi się uwarunkowaniami rynkowymi. W publicznym interesie jest także dbałość o uwzględnianie w planach rozwojowych – w projektach rozbudowy dróg i miast – sprzężenia ich z inwestycjami w infrastrukturę cyfrową.
Polski nie stać na to, żeby nie inwestować w nowe technologie, w tym internet rzeczy czy sztuczną inteligencję w przemyśle oraz usługach. Jeśli się na to nie zdecydujemy, a zrobią to nasi sąsiedzi (w tym nasz największy partner handlowy – Niemcy), niebawem okaże się, że nasze produkty oraz usługi są mało konkurencyjne i nie do połączenia z bardziej rozwiniętymi technologicznie rynkami. Tymczasem firmy z sektora MSP, które generują już co drugą złotówkę polskiego PKB, wciąż rzadziej korzystają z cyfrowych narzędzi niż większe podmioty. Można domyślać się, że jest to pochodną innego modelu finansowania działalności czy potrzeby ograniczania kosztów. Jak dowodzi raport PARP o stanie sektora przedsiębiorstw, polskie firmy chcą inwestować w innowacje. To właśnie małe i średnie firmy korzystają na cyfryzacji najbardziej. Przedsiębiorstwa wykorzystujące internet w swojej działalności w sposób intensywny potrafią rosnąć dwa razy szybciej niż te z niską obecnością w internecie.
Musimy pamiętać, że oprócz kolejnych inwestycji w nowoczesną infrastrukturę ważne jest także wzmacnianie kompetencji cyfrowych Polaków oraz zwiększanie ich zaufania i otwartości na nowe technologie. Według szacunków Komisji Europejskiej 90 proc. zawodów będzie wkrótce wymagało kompetencji cyfrowych choćby na podstawowym poziomie. Świadomość to klucz do osiągania korzyści. Sztuczna inteligencja, internet rzeczy i roboty wciąż u wielu wzbudzają obawy, a przecież coraz częściej korzystamy z tych udogodnień na co dzień, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. To w nastawieniu do technologii cyfrowych kryje się klucz do zwiększenia popytu na usługi cyfrowe oraz urządzenia pozwalające z nich korzystać. Ciekawość, brak obawy, zaufanie oraz pozytywny stosunek do nowych technologii powinny być sednem użytkowania mediów cyfrowych, a ich kształtowanie celem wszelkich działań cyfryzacyjnych.
Ostatnim, ale nie mniej istotnym elementem, powinna być merytoryczna dyskusja o unijnej perspektywie finansowej na lata 2021–2027. Z opublikowanych propozycji wynika, że w przyszłym budżecie UE na technologie cyfrowe może zostać przeznaczonych znacznie więcej środków niż dotychczas. To ważne, bo cyfrowe technologie to podstawowe narzędzie do budowania wartościowego wzrostu gospodarki.