Jeśli nawet wojewoda łódzki podejmie decyzję w sprawie wygaśnięcia mojego mandatu, i tak ostateczne decyzje będą zapadać w ramach procedur sądowych - powiedziała prezydent Łodzi Hanna Zdanowska w telewizji internetowej "Tłit WP". Dodała, że wierzy w korzystne dla siebie rozstrzygnięcie.

Z sondażu Ipsos dla TVP, TVN i Polsatu, opublikowanego w niedzielę wieczorem wynika, że w obecna prezydent Łodzi Hanna Zdanowska popierana przez Koalicję Obywatelską (PO i Nowoczesna) oraz m.in. lokalne struktury SLD, PSL i KOD wygrała w pierwszej turze wyborów na prezydenta Łodzi, uzyskując 70,1 proc.

Na drugim miejscu - wg sondażu - znalazł się Waldemar Buda (PiS) z 24,2 proc. głosów.

"Łodzianie podjęli decyzję, jeszcze raz z całego serca dziękuję wszystkim, którzy mi zaufali. Jak będzie dalej, trzeba pytać strony przeciwnej, ja rozpoczynam dalej swoją kolejną kadencję, rozpoczynam kolejne zmiany w mieście" - komentowała w poniedziałek te wyniki Zdanowska w telewizji internetowej "Tłit WP".

Pytana była zarazem, czy warto dokonywać zapowiadane zmiany, skoro jej mandat może być niebawem wygaszony. "Poczekajmy, nie wiemy, jak zachowa się strona rządowa" - zaznaczyła.

Podkreśliła, że jeśli nawet wojewoda łódzki zdecyduje się rozpocząć procedurę wygaszania mandatu - do czego, jej zdaniem, nie ma podstaw prawnych - "i tak rozstrzygnięcie będzie podejmowane za parę albo nawet paręnaście miesięcy przez wszystkie procedury sądowe".

"Wierzę, że sądy podejmą jedyną słuszną decyzję, bo nie ma wątpliwości, jakie w tym względzie jest prawo" - powiedziała Zdanowska.

W ubiegłym tygodniu wojewoda łódzki Zbigniew Rau ocenił, że Hanna Zdanowska jako osoba prawomocnie skazana za przestępstwo karne nie może być burmistrzem ani prezydentem miasta. "Gdyby nie fakt, że jej kadencja dobiega końca, wszcząłbym postępowanie zmierzające do wygaszenia jej mandatu" - powiedział.

Zdanowska replikowała, że decyzja wojewody została "wywołana poleceniem partyjnym". "Profesorowie prawa, eksperci mówią wprost: mogę kandydować i jeżeli wygram mogę sprawować urząd prezydenta. Takie jest prawo" - oświadczyła.

Pod koniec września Sąd Okręgowy w Łodzi uznał Zdanowską za winną poświadczenia w 2008 r. nieprawdy w dokumentach w celu uzyskania kredytu przez jej partnera i skazał ją na karę 20 tys. zł grzywny.

Zgodnie z Kodeksem wyborczym obecna prezydent miasta może startować w wyborach, ale ustawa o pracownikach samorządowych zakazuje obejmowania urzędu osobom prawomocnie skazanym. W takim wypadku wojewoda może zawnioskować o wygaszenie mandatu. Zgodę na to musi wyrazić rada miasta. Jeśli rada się nie zgodzi wojewoda rozporządzeniem zastępczym wygasza mandat. To rozporządzenie podlega zaskarżeniu najpierw do WSA, a później jest skarga kasacyjna do NSA. Orzeczenie NSA jest ostateczne.