Rafał Trzaskowski wyraźnie chce uciekać od związków z prezydent Warszawy Hanną Gronkiewicz-Waltz i jej ekipą - powiedział we wtorek szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacek Sasin o ustaleniach portalu wPolityce.pl ws. reprywatyzacji.

Z ustaleń portalu wPolityce.pl opublikowanych we wtorek wynika, że w czasie, gdy kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta stolicy Rafał Trzaskowski piastował stanowisko ministra administracji i cyfryzacji, jego resort umożliwił reprywatyzację 55 nieruchomości.

Portal wPolityce.pl podkreśla, że działo się to w czasie, gdy afera reprywatyzacyjna była już znana mediom i urzędnikom. "Co ciekawe, w resorcie Trzaskowskiego wydano taką decyzją dla nieruchomości przy ul. Mokotowskiej 40 - jednego z symboli dzikiej reprywatyzacji" - czytamy. "Z informacji, do których dotarł portal wPolityce.pl wynika, że urzędnicy podlegli Rafałowi Trzaskowskiemu wpadli na trop przekrętu z nieruchomością przy Mokotowskiej 40, ale sprawę zamieciono pod dywan" - dodaje portal.

Sasin pytany w Polskim Radiu24 o publikację portalu wPolityce.pl odparł: "Rafał Trzaskowski bardzo wyraźnie chce uciekać od związków z Hanną Gronkiewicz-Waltz i jej ekipą, ale przypomnijmy - dwukrotnie był szefem jej sztabu wyborczego. Nie przeszkadzały mu te wszystkie patologie, które przecież nie wybuchły nagle w ostatnich tygodniach, czy miesiącach. Nie od czasu, kiedy Patryk Jaki prowadzi komisję ds. reprywatyzacji". Szef KSRM zaznaczył, że od lat toczyła się dyskusja m.in. dot. reprywatyzacji kamienicy przy Noakowskiego 16 w Warszawie, w której część udziałów miała rodzina obecnej prezydent stolicy.

Na uwagę, że aby poradzić sobie z patologiami ws. reprywatyzacji nieruchomości potrzebna jest ustawa reprywatyzacyjna Sasin podkreślił, że problemy z reprywatyzacją nie wynikają tylko z braku ustawy, ale głównie z faktu, że łamane było prawo i "działały mafie, które łamały obowiązujące prawo".

"Z ustawą reprywatyzacyjną nie jest tak prosto. Gdyby to było takie proste, to przez dwadzieścia kilka lat ten temat by został rozwiązany" - mówił. "Dzisiaj musimy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy dziś nas jako kraj stać na to, żeby te wielkie roszczenia, często osób, które od pokoleń już mieszkają zagranicą, nie żyją w Polsce, albo nigdy w Polsce nie żyły. Bo mówimy o spadkobiercach, mówimy często o dalekich powiązaniach rodzinnych, czy nas stać dzisiaj, żeby ogromne odszkodowania tym osobom wypłacić" - podkreślił Sasin.

Zwrócił również uwagę, że przy zawężeniu kręgu osób, które mogłyby się starać o odszkodowania za mienie, Polska mogłaby się narazić na zarzuty nierównego traktowania spadkobierców. "Temat jest niezwykle skomplikowany. Musi być rozwiązany, ale musimy znaleźć takie rozwiązanie, co nie zdołuje, nie obciąży nas zbytnio finansowo, a z drugiej strony nie wystawi nas na atak w świetle prawa międzynarodowego" - mówił.

Ministerstwo Sprawiedliwości przedstawiło projekt ustawy reprywatyzacyjnej w październiku ub.r. Jak wówczas informowano, przewiduje on m.in. takie rozwiązania jak rekompensatę w wysokości do 20 proc. wartości mienia przejętego przez państwo po 1944 r. czy zakaz zwrotów w naturze i handlu roszczeniami. Szacunkowy koszt jej skutków wyniósłby od 10 do 15 mld zł. (PAP)

autor: Grzegorz Bruszewski