Kandydat SLD na prezydenta Warszawy Andrzej Rozenek zapowiedział złożenie w piątek zawiadomienia o możliwości popełnienia wykroczenia przez Patryka Jakiego w związku z domniemanym rozdawaniem alkoholu podczas kampanii wyborczej

W czwartek Rozenek zamieścił na swym koncie na Twitterze film z październikowego spotkania kandydata Zjednoczonej Prawicy na prezydenta stolicy w warszawskim klubie Hybrydy.

"Zapraszamy na piwo, kto z państwa chce, również wodę, prawda, mamy tam, i inne" - mówi na nagraniu do zebranych Jaki. "Zapraszamy was do godziny 20 na soft napoje - cola, woda, fanta, sprite, no i to przysłowiowe piwo, bo po pracy też się i piwo należy. Zapraszamy serdecznie w imieniu Patryka Jakiego i Hybryd" - wtóruje mu kandydat na wiceprezydenta Piotr Guział.

Przed zarzutami o złamanie przepisów wyborczych bronił Jakiego na Twitterze m.in. wiceprzewodniczący komisji weryfikacyjnej Sebastian Kaleta, który wskazał, iż nagrane spotkanie "nie było wiecem wyborczym, lecz wewnętrznym zamkniętym spotkaniem ze strukturami i wolontariuszami". "Widzę, że SLD silnie trzymają się stare esbeckie metody nagrywania zamkniętych spotkań" - dodał Kaleta.

W piątek Rozenek odniósł się do sprawy ponownie na konferencji prasowej w Sejmie. "Jeszcze dzisiaj moi prawnicy złożą zawiadomienie o popełnieniu wykroczenia przez pana Patryka Jakiego w związku z nielegalnym rozdawaniem alkoholu podczas kampanii wyborczej" - zapowiedział.

Jak dodał, zgodnie z przepisami Kodeksu wyborczego nieodpłatne podawanie w ramach agitacji wyborczej alkoholu podlega karze grzywny od 5 do 50 tys. zł. Rozenek zarzucił jednocześnie kandydatowi PiS, że także wcześniej notorycznie dopuszczał się naruszeń przepisów wyborczych. Wymienił w tym kontekście prowadzenie kampanii wyborczej przed ogłoszeniem daty wyborów, prowadzenie agitacji na terenie urzędów administracji rządowej, a także wykorzystywanie billboardów bez loga i nazwy komitetu wyborczego. Według kandydata SLD, Jaki niejednokrotnie działał też na pograniczu prawa, m.in. wykorzystując w kampanii pojazd służbowy.

"To jest nie tylko zawodnik, który gra nieczysto, ale po prostu notorycznie fauluje. I chyba dość już tego - czas najwyższy, żeby ktoś pokazał mu czerwoną kartkę" - powiedział polityk.

Nawiązał w tym kontekście do sprawy ubiegającej się o reelekcję prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej i wypowiedzi szefa Komitetu Stałego Rady Ministrów Jacka Sasina, zdaniem którego ciążący na niej prawomocny wyrok grzywny oznacza, iż nie będzie mogła pełnić funkcji prezydenta miasta, a jeśli zostanie wybrana na kolejną kadencję i wojewoda łódzki będzie musiał zwrócić się do premiera o ustanowienie w Łodzi zarządu komisarycznego.

"To ja się pytam, czy minister Sasin to samo powie warszawiakom. Co będzie, jeśli Patryk Jaki zostanie skazany na karę grzywny, a sprawa wydaje się bardziej oczywista niż pani Zdanowskiej, w wysokości do 50 tys. zł? Czy zdaniem ministra Sasina analogicznie do sytuacji w Łodzi głos na kandydata PiS w Warszawie to głos stracony, bo i tak będzie go musiał zastąpić komisarz? Czy wojewoda mazowiecki, pan Zdzisław Sipiera, ma już kandydata na komisarza stolicy w razie gdyby Patryk Jaki wygrał wybory?" - mówił.