Współczuję kobietom w PO, Jan Grabiec uwiarygadniał prostactwo i seksizm i do tej pory nie przeprosił - stwierdziła rzeczniczka PiS Beata Mazurek nawiązując do wystąpienia prezydenta Legionowa Romana Smogorzewskiego. Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) zaapelowała, by PiS pilnował standardów także u siebie.

Film ze spotkania wyborczego Smogorzewskiego, nakręcony przez lokalną telewizję legionowską LTV, zamieścił w piątek na Twitterze wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka (Kukiz'15). Widać na nim, jak prezydent Legionowa przedstawia kandydatów do rady miasta. O jednym z nich mówi: "Powiem szczerze, że nie byłem zadowolony, jak się urodził. Dzieci są takie brzydkie i zobaczcie, jaki ładny wyrósł, dorodny".

Z kolei do jednej z kandydatek zwraca się: "Jest z tobą kłopot, bo jesteś trochę za ładna (...) masz wiele innych walorów i kompetencji, ale jak zacznę za bardzo, to wiesz... moja żona w ogóle nie jest zazdrosna, typowa kobieta". Pod adresem kolejnych dwóch kandydatek pada stwierdzenie: "Tutaj mamy dwie najbardziej chyba aktywne, powiedziałbym wręcz, że napalone". "No i pani od seksu" - dodaje Smogorzewski.

Na nagraniu widać jak obecny na konwencji rzecznik PO Jan Grabiec wręcza Smogorzewskiemu szablę ze słowami: "Prowadź nas do boju". W piątek wieczorem rzecznik PO poinformował, że Smogorzewski złożył rezygnację z członkostwa w Platformie - ma to związek z jego wypowiedziami podczas tego spotkania wyborczego, gdzie padały seksistowskie żarty pod adresem kandydatek jego komitetu do rady miasta.

Politycy PiS w sobotę zaapelowali o odwołanie Grabca z funkcji rzecznika PO; do postulatu tego nawiązała w niedzielę Mazurek.

"Posłankom i kobietom PO współczuję. Nie stać was na nowego rzecznika, który miałby odwagę stanąć w obronie upokarzanych i poniżanych kobiet? Tak krótką macie ławkę. Przecież Grabiec uwiarygadniał to chamstwo, prostactwo, seksizm i do tej pory nie przeprosił. Wam to nie przeszkadza?" - napisała w niedzielę na Twitterze rzecznika PiS i wicemarszałek Sejmu.

W rozmowie z PAP na tę wypowiedź Mazurek odpowiedziała wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO). Podkreśliła, że Smogorzewski nie jest już członkiem PO.

"Przeprosił, rzeczywiście jego zachowanie było skandaliczne (...). Bardzo szybko wszystkie moje koleżanki zabrały w tej sprawie głos" - powiedziała wicemarszałek Sejmu.

"Na razie sprawa pana Smogorzewskiego jest zamknięta, będziemy rozmawiać, ale jeżeli PiS tak bardzo pilnuje standardów w PO, to także niech pilnuje standardów u siebie, bo wtedy kiedy są oskarżenia na pana Smogorzewskiego i pana Grabca, to ich politycy, którzy robili rzeczy gorsze, bo stosowali przemoc domową biorą udział w kampanii wyborczej" - powiedziała Kidawa-Błońska.

Sam Grabiec odpowiadając wcześniej w sobotę rzeczniczce PiS spytał na Twitterze, czy będzie też żądanie dymisji szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który - według polityka PO - legitymizuje "aktywność posła Zbonikowskiego stosującego przemoc wobec żony".

Kidawa-Błońska podkreśliła, że Smogorzewski nie jest kandydatem Koalicji Obywatelskiej (PO, Nowoczesna, Inicjatywa Polska). Koalicja nie wystawia w Legionowie swego kandydata, a jedynie listy do tamtejszej rady miasta, rady powiatu legionowskiego oraz sejmiku woj. mazowieckiego.

Szef klubu PO Sławomir Neumann podkreślił w niedzielę w Polsat News, że Grabiec przyjechał na koniec konwencji w Legionowie, która trwała trzy godziny. "On wjechał na koniec, bo był wcześniej w mediach - to jest do sprawdzenia" - zaznaczył Neumann.

Przekonywał, że Grabiec w Legionowie nie powiedział nic złego. "Natomiast Smogorzewski powiedział wiele głupich rzeczy i przestał być w Platformie, po prostu. Sprawa jest zamknięta. Cała reszta już nie istnieje, (Smogorzewski) startuje z własnego komitetu i nie można go inaczej ze strony Platformy ukarać" - powiedział szef klubu PO.