Lider islamistycznego ugrupowania Hamas rządzącego w Strefie Gazy w wywiadzie dla izraelskiego dziennika oświadczył: "nowa wojna w Strefie Gazy zdecydowanie nie leży w naszym interesie".

Dziennik "Jedijot Achronot" opublikował wywiad z Jahją Sinwarem, w którym oświadczył on: "na drodze wojny niczego nie osiągniemy". Zawieszenie broni z Izraelem powinno, według niego, oznaczać "całkowite uspokojenie" i koniec izraelsko-egipskiej blokady Strefy Gazy.

Wywiad ukazał się w czasie, gdy utknęły w martwym punkcie podejmowane przy mediacji Kairu wysiłki zmierzające do ogłoszenia zawieszenia broni w Strefie Gazy.

Hamas organizuje cotygodniowe protesty na granicy Izraela, których celem jest wywarcie presji na władze izraelskie, aby zakończyły blokadę Gazy.

W piątek zginęło wskutek ostrzału ze strony izraelskiej kolejnych trzech Palestyńczyków, w tym 14-letni chłopiec. Uczestniczyli oni w cotygodniowej demonstracji przy granicy Izraela. W trakcie protestu z udziałem 20 tys. ludzi rzucano w stronę terytorium izraelskiego m.in. zaimprowizowane granaty zapalające. Organizowane przez Hamas demonstracje są nazywane "Wielkim Marszem Powrotu" (na ziemie utracone na rzecz Izraela).

Od początku tych protestów było już po stronie palestyńskiej co najmniej 198 śmiertelnych ofiar. (PAP)