Aktywność prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego w Sejmie jest od maja zerowa, a bierze on udział w spotkaniach z mieszkańcami i udziela wywiadów w telewizji w dniu prac Sejmu - mówił w piątek poseł PO Arkadiusz Myrcha. Wiceszef klubu PiS Tadeusz Cymański ocenił te zarzuty jako "żenujące".

Podczas konferencji prasowej w Sejmie Myrcha podkreślał, że obowiązkiem każdego parlamentarzysty jest uczestniczenie w pracach Sejmu, w pracach Senatu, a zgodnie z Regulaminem Sejmu do obowiązków każdego posła należy branie udziału w głosowaniach. „Od wielu miesięcy mamy do czynienia z sytuacją bez precedensu – mianowicie od wielu miesięcy poseł Jarosław Kaczyński w ogóle w pracach Sejmu nie uczestniczy” – przekonywał.

Myrcha przedstawił zestawienie obecności prezesa PiS na głosowaniach. „Widzimy, że aktywność jest od maja zerowa. Jednocześnie widzimy, że wszystkie te nieobecności zostały usprawiedliwione” – mówił. „Rodzi się zatem pytanie, za co Jarosław Kaczyński otrzymuje każdego miesiąca ogromne wynagrodzenie wypłacane z pieniędzy polskich podatników” – pytał poseł PO.

Polityk przypomniał, że ws. wynagrodzenia prezesa Kaczyńskiego w 2018 r. złożył zapytanie do Kancelarii Sejmu w ubiegłym tygodniu, ale nie otrzymał dotąd odpowiedzi. Dodał, że nadal będzie się domagał wyjaśnień w tej sprawie.

Myrcha pytał także, jaki jest status Kaczyńskiego, skoro bierze on udział w spotkaniach z mieszkańcami oraz udziela wywiadów w telewizji w dniu prac Sejmu, a nie bierze udziału w głosowaniach. „Co to jest za szczególna sytuacja, że Jarosław Kaczyński, jako chyba jedyna osoba w Polsce, otrzymuje wynagrodzenie za nierobienie czegokolwiek” – pytał.

W rozmowie z PAP, wiceszef klubu PiS Tadeusz Cymański nazwał oskarżenia Myrchy „żenującymi”. Dodał, że „styl i sposób oraz intencje tych oskarżeń są niskie”. „Wszyscy są równi, ale ja na przykład dostrzegam pewne różnice. Gdybym miał zaatakować w ten sposób szefa PO Grzegorza Schetynę, to bym się trochę puknął w czoło. Myślmy też jako żołnierze – mamy swoich dowódców” – mówił Cymański.