Za spowodowanie wypadku drogowego, w którym zginęły dwie osoby, a dwie kolejne zostały ranne, odpowie wkrótce przed sądem 30-letni Łukasz M. Prawie rok temu jadąc ciężarówką drogą krajową nr 1 w Mykanowie (Śląskie) uderzył w poprzedzające go auta. Trzy z nich spłonęły.

O skierowaniu do sądu aktu oskarżenia w tej sprawie poinformowała we wtorek Prokuratura Krajowa. Zamknięte właśnie śledztwo prowadziła Prokuratura Rejonowa w Częstochowie.

Do wypadku doszło 25 października 2017 roku, kilka minut po północy. Łukasz M. jechał ciężarową scanią z naczepą drogą krajową nr 1 od strony Warszawy w kierunku Katowic. W Mykanowie, zbliżając się do zwężenia drogi, M. najechał na tył dacii dokker, to auto uderzyło w opla insignię, która z kolei została wgnieciona pod znajdującą się przed nim naczepę ciężarową, ciągniętą przez samochód marki DAF. Ta ciężarówka uderzyła z kolei w samochód ciężarowe volvo z naczepą.

Na skutek wypadku doszczętnie spłonęły trzy samochody - dacia, opel i DAF. Kierujący oplem i pasażerka tego zginęli na miejscu. Natomiast kierujący dacią i DAF-em doznali poważnych obrażeń klatki piersiowej i głowy, które realnie zagrażały ich życiu. Wszyscy uczestnicy wypadku byli trzeźwi.

"Na podstawie opinii biegłego ds. ruchu drogowego ustalono, że przyczyną wypadku drogowego było nieprawidłowe zachowanie Łukasza M. Kierujący zespołem pojazdów, zbliżając się do niebezpiecznego miejsca w postaci zwężenia drogi, nie zachował bowiem szczególnej ostrożności i bezpiecznej prędkości oraz bezpiecznego odstępu niezbędnego do uniknięcia zderzenia" - podała prokuratura.

Prokurator przedstawił Łukaszowi M. zarzut spowodowania wypadku drogowego, w wyniku którego dwie osoby zmarły oraz dwie osoby odniosły ciężkie obrażenia ciała. Przesłuchany w charakterze podejrzanego Łukasz M. początkowo przyznał się do winy, w trakcie kolejnego przesłuchania nie przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa i odmówił złożenia wyjaśnień.

Wobec mężczyzny prokurator zastosował środki zapobiegawcze w postaci dozoru Policji i poręczenia majątkowego w kwocie 5 tys. zł. Jak podała prokuratura Łukasz M. był w przeszłości karany za przestępstwo spowodowania uszczerbku na zdrowiu i groźby karalne.

Zarzucane teraz oskarżonemu przestępstwo jest zagrożone karą od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Proces będzie się toczył przed Sądem Rejonowym w Częstochowie.(PAP)

autor: Krzysztof Konopka