Dwie główne partie opozycyjne w Regionie Kurdystanu w Iraku ogłosiły w poniedziałek, że nie uznają wyników niedzielnych wyborów parlamentarnych, oskarżając komisję wyborczą o ich sfałszowanie. Zażądały też ich powtórzenia pod nadzorem ONZ i rządu irackiego.

Ruch Gorran, który w poprzednich wyborach zdobył drugie miejsce z poparciem 24 proc., stwierdził, że prawdziwa frekwencja w wyborach w prowincji As-Sulejmanija wyniosła 35 proc., a nie tak jak to ogłosiła Niezależna Wysoka Komisja ds. Wyborów i Referendum (IHERC) - 55 proc. Zdaniem Gorran Patriotyczna Unia Kurdystanu (PUK) dosypała do urn aż 200 tys. głosów.

Również lider opozycyjnego Ruchu Nowej Generacji Szaswar Abdulwahid oskarżył Partię Demokratyczną Kurdystanu (PDK) oraz PUK, a także IHERC o manipulacje polegające na wystawianiu fałszywych dokumentów tożsamości i anulowaniu głosów oddanych na opozycję. Ruch Nowej Generacji oraz Gorran domagają się rozwiązania IHERC, powołania nowej komisji przez ONZ i iracki rząd federalny oraz zorganizowania w ciągu roku nowych wyborów.

Według niepełnych wyników, opartych na danych z 80 proc. komisji, PDK zdobyła 45 proc., PUK - 20 proc., Gorran - 13 proc., a Ruch Nowej Generacji - 8,5 proc., natomiast 13 proc. zdobyły dwie listy islamistyczne.

Zarówno Gorran, jak i Ruch Nowej Generacji zarzucały PUK fałszerstwa w prowincji As-Sulejmanija również po majowych wyborach do parlamentu irackiego. Ponowne przeliczenie głosów nie potwierdziło wówczas jednak tych zarzutów. Tymczasem niedzielne wybory do parlamentu kurdyjskiego zostały pozytywnie ocenione przez UE oraz przedstawiciela ONZ w Iraku Jana Kubisza.