Zarzuty spowodowania obrażeń i narażenie 80-letniej kobiety na utratę życia albo ciężki uszczerbek na zdrowiu przedstawiono 34-latkowi, który bez powodu wypchnął staruszkę na jezdnię. Mężczyzna trafił na miesiąc do aresztu. Grozi mu do trzech lat więzienia.

O postawieniu 34-latkowi zarzutów poinformowała w poniedziałek rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Grażyna Wawryniuk.

Wyjaśniła, że sprawa dotyczy sytuacji, do której doszło 28 września przy jednym z przejść dla pieszych w Gdyni. Mężczyzna wypchnął na jezdnię stojącą na chodniku 80-latkę. Kobieta upadła, stłukła kolana i rękę, doznała też niewielkich obrażeń twarzy.

Wawryniuk wyjaśniła, że pokrzywdzona została wypchnięta na jezdnię, którą poruszały się samochody, więc była "narażona na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu". Rzecznik dodała, że "podejrzany działał publicznie i bez powodu, okazując lekceważenie dla porządku prawnego". Wyjaśniła, że za czyny, których popełnienie zarzucono mężczyźnie, grozi do trzech lat więzienia.

Wawryniuk poinformowała też, że podejrzany przyznał się do popełnienia zarzuconego mu przestępstwa. "Złożył wyjaśnienia. Podał, że nie potrafi wytłumaczyć swojego zachowania. Był pod wpływem alkoholu" – podała też rzecznik, dodając, że na wniosek prokuratury gdyński sąd zdecydował o tymczasowym miesięcznym areszcie dla podejrzanego. (PAP)

Autor: Anna Kisicka