W niedzielnym referendum konsultacyjnym w Macedonii ponad 90 proc. głosujących opowiedziało się za zmianą nazwy swego kraju na "Republika Macedonii Północnej". Jednak niska frekwencja najpewniej nie pozwoli uznać referendum za ważne.

Jak podała Państwowa Komisja Wyborcza, po obliczeniu 43,57 proc. głosów, za zmiana nazwy opowiedziało się 90,72 proc. głosujących, a przeciw było 6,26 proc. Jednak jak informował wcześniej przedstawiciel rządzącej partii, frekwencja w referendum nie osiągnie 50 proc., a więc będzie poniżej potrzebnego progu, aby głosowanie było ważne.

PKW oświadczyła, że frekwencja o godz. 18.30, a więc na pół godziny przed zamknięciem lokali do głosowania, wynosiła zaledwie 34 proc.

"Myślę, że zdecydowana większość obywateli, którzy głosowali, wybrała dla Macedonii drogę europejską" - powiedział na konferencji prasowej socjaldemokratyczny premier Zoran Zaew tuż po zamknięciu lokali do głosowania.

Szef rządu wezwał opozycyjne ugrupowania nacjonalistyczne, aby "uszanowały demokratyczną wolę obywateli" i poparły w parlamencie zmianę nazwy państwa. Zagroził jednocześnie, że jeśli tego nie uczynią, rozpisze przedterminowe wybory.

"Jeśli, jak wszyscy się spodziewamy, naprawdę mamy dużą, widoczną i namacalną większość (głosujących "za" zmianą nazwy Macedonii), spośród tych, którzy brali udział w referendum, wtedy przyszłość jest jasna" - powiedział Zaew. "Głosowanie w parlamencie musi zdecydowanie być głosem za odpowiedzialnym przyspieszeniem procesów (zmierzających) w kierunku NATO i Unii Europejskiej" - podkreślił.

Premier wezwał parlament, by zatwierdził wolę większości wyborców, którzy zdecydowanie opowiedzieli się za zmianami.

Macedończycy w niedzielę głosowali w sprawie zmiany nazwy państwa, która miałaby utorować drogę do jego członkostwa w UE i NATO oraz zakończyć wieloletni spór z Grecją. Postawione pytanie brzmiało: "Czy jesteś za członkostwem w UE i NATO, akceptując umowę między Republiką Macedonii oraz Republiką Grecką?". Umowa została zawarta 12 czerwca przez premierów tych krajów, Zorana Zaewa i Aleksisa Ciprasa. Władze Macedonii zgodziły się na zmianę konstytucyjnej nazwy państwa na "Republika Macedonii Północnej", a w zamian Grecja ma nie blokować już przystąpienia byłej jugosłowiańskiej republiki do UE i NATO.

Umowa Skopje-Ateny to próba zakończenia trwającego ponad ćwierć wieku sporu o nazewnictwo i prawa do spuścizny antycznej Macedonii. Grecja domaga się od Macedonii zmiany nazwy, twierdząc, że obecna implikuje żądania terytorialne wobec jej własnej prowincji o tej samej nazwie, miejsca urodzenia Aleksandra Wielkiego, a Skopje uzurpuje sobie prawo do greckiej historii. (PAP)