Do 420 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych silnego tsunami na indonezyjskiej wyspie Sulawesi (dawniej Celebes), które było efektem piątkowego trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,5 - poinformował w niedzielę Willem Rampangilei, szef Agencji ds. Klęsk Żywiołowych w Indonezji (BNPB).

Najbardziej ucierpiało 350-tysięczne miasto Palu. "Szacuje się, że 10 tysięcy osób, które uciekły przed tsunami, jest rozproszonych po mieście Palu - powiedział Rampangilei - Mamy trudności z rozmieszczeniem ciężkiego sprzętu aby szukać ofiar pod gruzami budynków, ponieważ wiele dróg prowadzących do Palu jest uszkodzonych."

Rzecznik prasowy BNPB Sutopo Purwo Nugroho powiedział w Dżakarcie, że szkody spowodowane przez tsunami są "rozległe". Wyjaśnił, że zniszczone są

tysiące domów, szpitale, centra handlowe i hotele. Główny most w Palu

został zmyty, a miasto zostało odcięte od pozostałej części wyspy z powodu osunięcia ziemi i uszkodzenia głównej drogi.

Według władz Indonezji ofiar może być o wiele więcej, ponieważ ratownicy i ekipy poszukiwacze jeszcze nie dotarły do wszystkich rejonów spustoszonych przez tsunami. Szacuje się, że zniszczenia mogą być nawet na obszarze do 300 km na północ od Palu wzdłuż linii brzegowej. Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża poinformował, że na zagrożonym przez fale terenie żyje ponad 300 tys. osób. Jak pisze agencja Reuters, wiceprezydent kraju Jusuf Kalla przewiduje, że liczba ofiar śmiertelnych może sięgać kilku tysięcy.

Otwarte zostało lotnisko w Palu, ale tylko dla samolotów z pomocą humanitarną. Indonezyjskie wojsko zaczęło już wysyłać z Dżakarty samoloty, które ze zniszczonych terenów będą ewakuować ludzi oraz dostarczać żywnośc i inne niezbędne do życia artykuły. Obecnie przewiduje się, że całkowite otwarcie lotniska nastąpi 4 października. Pas lotniska i wieża kontrolna zostały uszkodzone podczas trzęsienia ziemi.

Agencje przypominają, że w Palu wielu ludzi zginęło na plaży, gdzie setki osób przygotowywały się do festiwalu plażowego w związku z obchodami rocznicy założenia miasta. Mimo ogłoszenia alarmu ludzie zwlekali z ucieczką i to właśnie głównie oni stali się ofiarami fal, które maksymalnie osiągały sześć metrów wysokości.

Tsunami było efektem trzęsienia ziemi, które miało miejsce w piątek rano, a jego epicentrum znajdowało się w środkowej części wyspy, na głębokości 10 km. Kilka godzin wcześniej na tym samym obszarze miał miejsce słabszy wstrząs sejsmiczny, o magnitudzie 6,7. W wyniku tych wstrzasów zginęło co najmniej 48 osób.

To kolejne trzęsienie ziemi w Indonezji w kilku ostatnich miesiącach. Pod koniec lipca i na początku sierpnia leżącą kilkaset kilometrów na południe od Sulawesi wyspę Lombok nawiedziły wstrząsy o magnitudzie 6,4 i 6,9. W ich wyniku zginęło około 550 osób, a około 1500 zostało rannych. W połowie sierpnia na wyspie odnotowano kolejny wstrząs sejsmiczny o magnitudzie 6,9.

W grudniu 2004 roku potężny żywioł w tamtym rejonie doprowadził do gigantycznej tragedii. Wyspę Sumatrę nawiedziło wówczas trzęsienie ziemi o magnitudzie 9,1, a ogromne tsunami spowodowało śmierć 230 tys. osób w 13 krajach. (PAP)