Wzmożony w ostatnim czasie import węgla w niektórych segmentach rynku prowadzi do nadpodaży tego surowca - ocenia prezes Polskiej Grupy Górniczej (PGG) Tomasz Rogala. Jego zdaniem taką sytuację napędza - jak mówił - "histeria popytowa", która nie ma pokrycia w realnym zapotrzebowaniu.

"Nasze wewnętrzne przewidywania i analizy pokazują, że w przypadku części towaru, który już jest na naszym rynku - chodzi zarówno o węgiel, który my produkujemy, jak i ten, który został zaimportowany - mamy do czynienia z sytuacją podobną do tej sprzed trzech lat, czyli nadpodażą. Tego węgla jest więcej, niż rynek będzie w stanie zużyć na przestrzeni 2018 i 2019 roku" - powiedział w piątek dziennikarzom prezes Tomasz Rogala, uczestniczący w katowickim kongresie gospodarczym Nowy Przemysł Expo.

Rogala nie chciał oszacować wielkości potencjalnej nadpodaży, tłumacząc, że są to wewnętrzne, analityczne informacje PGG. Zaznaczył, że wyniki analiz są jednoznaczne i wyraźnie wskazują, że "ściągniętych produktów, które są już na rynku, jest o wiele za dużo" i nie wszystkie znajdą nabywców. "Będziemy obserwować, jak to będzie przebiegało w praktyce" - powiedział prezes.

PGG jest największym krajowym producentem węgla, z udziałem w rynku przekraczającym 50 proc. Prezes Rogala podtrzymał prognozę tegorocznego wydobycia węgla w Grupie na poziomie 30-31 mln ton węgla. Natomiast tegoroczny import tego surowca - jak szacował podczas piątkowej konferencji prezes Węglokoksu Sławomir Obidziński - może wynieść 17-18 mln ton, wobec 13,3 mln ton w roku ubiegłym oraz wobec rekordowego poziomu 15 mln ton w roku 2011.

Jak mówił Rogala, obecny wzmożony import węgla to efekt decyzji biznesowych dziesiątków podmiotów, które podejmują ryzyko sprowadzenia tego surowca "na podstawie informacji, że węgiel jest potrzebny i w każdej ilości się sprzeda". "Rynek zweryfikuje, czy cały ten węgiel sprzedadzą" - zauważył prezes PGG.

Jego zdaniem, po "histerii nadpodaży" sprzed kilku lat, obecnie można mówić o - jak to ujął - "histerii nadpopytu". "Następuje wywoływanie emocji (...) wokół przekazu, że węgla brakuje - to dobry element nacisku na klientów, żeby kupowali ten węgiel, który jest dostępny, za coraz wyższą cenę. Taki jest skutek przebiegu przez rynek informacji, że węgla jest za mało" - przekonywał prezes, przypominając, że podobna atmosfera panowała przed rokiem u progu sezonu grzewczego.

"Jesteśmy rok później i nie odnotowaliśmy żadnego przypadku zatrzymania jakiegokolwiek zakładu ciepłowniczego, jakiejkolwiek elektrociepłowni z powodu braku węgla" - podkreślił Rogala. Zapewnił, że PGG wywiązuje się ze wszystkich zawartych z odbiorcami kontraktów, a wyniki Grupy są zgodne z założeniami planu techniczno-ekonomicznego.

W pierwszym półroczu br. PGG wypracowała 294 mln zł zysku netto, zarabiając 28,55 zł na każdej tonie sprzedanego węgla. Do połowy roku spółka wydała na inwestycje ponad 1,1 mld zł wobec całorocznego planu powyżej 2,6 mld zł. Grupa umocniła swoją pozycję rynkową, zwiększając udział w polskiej produkcji węgla do 46,5 proc. (o prawie 2 proc.), a w produkcji węgla energetycznego do 55,6 proc. (o 3,5 proc.).

W pierwszym półroczu br. kopalnie PGG wydobyły 14,8 mln ton węgla - to ok. 800 tys. ton więcej niż w tym samym czasie rok wcześniej (bez uwzględnienia ubiegłorocznego wydobycia Ruchu Śląsk w Rudzie Śląskiej, który w ub. roku został przekazany do Spółki Restrukturyzacji Kopalń), a 200 tys. ton więcej, gdyby uwzględnić likwidowany obecnie Ruch Śląsk. Wydajność pracy wzrosła o 3,5 proc. PGG zatrudnia ponad połowę wszystkich zatrudnionych w polskim górnictwie. (PAP)

autor: Marek Błoński