Zatrzymane przez Centralne Biuro Antykorupcyjne trzy osoby podejrzewane o płacenie łapówek i składanie obietnic korupcyjnych za pomoc przy uzyskiwaniu komunalnych mieszkań i lokali w Krakowie nie trafią do aresztu - dowiedziała się PAP.

Zatrzymań Doroty A., Michała A. i Doroty G., dokonali agenci z krakowskiej delegatury CBA - podał w piątek rzecznik prokuratury Okręgowej Janusz Hnatko. Zaznaczył, że nadzorujący śledztwo prokuratorzy z wydziału II ds. przestępczości gospodarczej Prokuratury Okręgowej w Krakowie nie wnieśli o areszt, w związku z postawą zatrzymanych w śledztwie.

"Wszyscy podejrzani przyznali się do popełnienia zarzucanych im czynów i złożyli wyjaśnienia korespondujące z dotychczas ustalonym stanem faktycznym. W związku z powyższym wobec każdej z tych osób wydano postanowienie o zastosowaniu wolnościowych środków zapobiegawczych w postaci poręczenia majątkowego w kwocie 20 tys. zł oraz dozoru policji połączonego z zakazem kontaktowania się z pozostałymi podejrzanymi - powiedział PAP prokurator.

Zatrzymani to biznesmen, który sprowadzał do Krakowa cudzoziemców pracujących w Polsce w międzynarodowych korporacjach i dwie z nim współpracujące osoby. Biznesmen, by uatrakcyjnić ofertę dla zagranicznych pracowników wysokiego szczebla chciał załatwić przez łapówki najem atrakcyjnych mieszkań od miasta.

Do zatrzymań doszło w ramach śledztwa prowadzonego przez krakowską delegaturę CBA pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Wcześniej w tej sprawie zatrzymano dziewięć osób. Biznesmen wpadł, gdy próbował załatwić w urzędzie mieszkania przy Plantach i na krakowskim Kazimierzu.

Prokuratura postawiła jemu i dwu wspólnikom zarzuty korupcji. "Wymienionym podejrzanym przedstawiono zarzuty wręczenia ustalonym osobom korzyści majątkowej w łącznej wysokości 80.000 zł w zamian za pośrednictwo w załatwieniu w Zarządzie Budynków Komunalnych w Krakowie wygranej w przetargu z dnia 18 marca 2018 roku na wynajem dwóch mieszkań o powierzchni powyżej 80 m 2.

W krakowskiej sprawie do CBA zgłosiły się już trzy pierwsze osoby, które przyznały się do łapówek i w ten sposób unikną kary za to przestępstwo. CBA apeluje do innych osób uwikłanych w korupcję przy pozyskiwaniu w ten sposób lokali w Krakowie, by zgłosiły się do CBA, aby nie zostać ukaranymi za korupcję.

W ramach tego postępowania CBA zatrzymała dotychczas dziewięć osób. Pod koniec lutego - w ramach wielomiesięcznego śledztwa w sprawie nieprawidłowości przy wynajmie różnym podmiotom gospodarczym przez Zarząd Budynków Komunalnych w Krakowie nieruchomości w ścisłym centrum Krakowa CBA zatrzymało dwoje pośredników - Roberta F. i Małgorzatę P. oraz biznesmena i krakowskiego lekarza. W śledztwie okazało się, że oboje w zamian za łapówki podejmowali się pośrednictwa w załatwianiu najmu lub kupna mieszkań i lokali użytkowych. Wszystkie oferowane przez nich nieruchomości usytuowane są w atrakcyjnych częściach Krakowa - niedaleko Rynku i w okolicach Wawelu.

Zatrzymano ich w jednej z restauracji w centrum Krakowa, w trakcie przekazywania pieniędzy przeznaczonych na łapówki dla urzędników w zamian za wygranie przetargu na nieruchomość przez konkretną osobę. W toku czynności zabezpieczono między innymi samochód marki Porsche Cayenne z 2015 roku o wartości kilkuset tysięcy złotych, należący do Roberta F., który formalnie nie ma żadnych dochodów - podała wtedy prokuratura.

Na początku lipca CBA zatrzymało w tej sprawie kolejne cztery osoby - trzy urzędniczki krakowskiego ratusza i pośredniczkę Magdalenę Z., która pieniędzmi i prezentami, m.in. perfumami miała skorumpować urzędniczki. Jedną z zatrzymanych przez CBA pracownic magistratu - dyrektor wydziału mieszkalnictwa Urzędu Miasta Krakowa Katarzynę I. - sąd wypuścił z aresztu po wpłaceniu 50 tys. zł kaucji. Inna kierowniczka jednego z referatów zajmujących się lokalami komunalnymi Bernadetta Sz. pozostaje w areszcie.

Wobec czwartej z zatrzymanych wówczas przez CBA kobiet - urzędniczki ratusza Alicji N.-K. nadzorująca śledztwo CBA Prokuratura Okręgowa w Krakowie nie wniosła o areszt, ale zastosowała poręczenie majątkowe - 20 tys. zł, dozór policji i zakaz opuszczania kraju.

Prokuratura postawiła pracowniczkom samorządowym zarzuty sprzedajności urzędniczej - przyjmowania korzyści majątkowych lub osobistych w związku z pełnioną funkcją i za zachowanie stanowiące naruszenie przepisów prawa. Zarzucono im też przekroczenie uprawnień, płatną protekcję i przekupstwo. Kobiecie, która miała pośredniczyć w przekazywaniu pieniędzy dla urzędniczek, zarzucono przekupstwo.

Urzędniczki w zamian za mające sięgać w sumie kilkudziesięciu tysięcy złotych łapówki lub prezenty przekazywane przez pośredniczkę, np. perfumy, miały pomagać w uzyskaniu prawa do lokali użytkowych i mieszkalnych w atrakcyjnych miejscach Krakowa, m.in. przy ul. Szewskiej, Karmelickiej czy Mostowej. Do tych zdarzeń, miało dochodzić w latach 2015-17, a sprawa dotyczy co najmniej kilkunastu nieruchomości: mieszkań, lokali użytkowych i kamienic.

Ostatnio w tej sprawie zatrzymano m.in. kobietę, która wygrała przetargi na trzy lokale - dwa w centrum Krakowa i jeden w Nowej Hucie - wynika z informacji PAP. Według śledczych bizneswoman miała przekazać 100 tys. zł łapówki wcześniej zatrzymanym już w tej sprawie mężczyźnie i kobiecie, którzy mieli doprowadzić do korzystnego dla niej rozstrzygnięcia przetargów na lokale. Miała też obiecać, że kupione od miasta lokale sprzeda za wyższą cenę, a jedną trzecią zysku przekaże, jako dalszą część łapówki. Przetarg wygrała, ale mieszkań nie wykupiła, bo nie znalazła kupców na nie - lokale pozostały w rękach miasta.

Zarzucane podejrzanym czyny są zagrożone karą od roku do 10 lat pozbawienia wolności.

Krakowski magistrat po zatrzymaniu kobiet deklarował współpracę z organami ścigania. (PAP)

autor: Aleksander Główczewski, Małgorzata Wosion-Czoba, Anna Pasek