Wbrew temu, co sugeruje totalna opozycja, my szanujemy prawo, dlatego premier zrealizuje postanowienie Sądu Apelacyjnego, choć nie zgadzamy się z logiką jego uzasadnienia - powiedział w czwartek szef Kancelarii Premiera Michał Dworczyk.

W środę Sąd Apelacyjny w Warszawie postanowił, że premier Mateusz Morawiecki ma sprostować swoją wypowiedź nt. braku inwestycji infrastrukturalnych za rządów PO i PSL z 15 września br. SA rozpatrywał odwołanie, które politycy PO złożyli od poniedziałkowego postanowienia Sądu Okręgowego w Warszawie. SO, jako pierwsza instancja, oddalił wniosek w trybie wyborczym, złożony przez Komitet Wyborczy Koalicji Obywatelskiej dotyczący nakazania takiego sprostowania.

Lider PO Grzegorz Schetyna - odnosząc się w środę do postanowienia Sądu Apelacyjnego - mówił, że premier musi za swe słowa przeprosić zarówno Koalicję Obywatelską, jak i wyborców - Polaków.

Dworczyk podkreślił w TVP Info, że szef rządu, "wbrew temu, co twierdzą politycy PO", nikogo nie musi przepraszać, wymagane jest wyłącznie sprostowanie. "Od wczoraj politycy PO próbują manipulować informacjami i wprowadzają Polaków w błąd, twierdząc, że premier ma przeprosić za to sformułowanie. Jest to oczywista nieprawda" - dodał szef KPRM.

"Sąd oddalił główne żądanie PO dot. zakazu rozpowszechniania sformułowania +nie budowali mostów i dróg+. Sąd skupił się na zdaniu o tym, że w ciągu ośmiu lat rząd PO wydał 5 mld zł na drogi i mosty, podczas kiedy my, w ciągu półtora roku wydajemy 6 mld. To słowo +wydajemy+ w czasie teraźniejszym wywołało przekonanie sądu, że nie powinno być użyte, dlatego że mówimy o przyszłości. My nie zgadzamy się z tą logiką, pan premier mówiąc to, mówił o tym, że od 1 sierpnia - kiedy zaczęliśmy pracować nad ustawą tworzącą Fundusz Dróg Samorządowych - te pieniądze są zarezerwowane w budżecie, więc użycie tego sformułowania w czasie teraźniejszym jest uzasadnione" - tłumaczył Dworczyk.

Jego zdaniem, Fundusz Dróg Samorządowych to historyczny program. "Do tej pory nigdy w tak krótkim czasie nie przeznaczono takich środków na inwestycje w drogi lokalne. Warto przypomnieć, że do tej pory środki - choć o wiele, wiele mniejsze - przeznaczane na drogi na poziomie powiatu czy gminy nie mogły trafić do wszystkich samorządów, bo np. biedniejsze samorządy nie miały środków na wkład własny. My usunęliśmy te przeszkody. Każda gmina, zwłaszcza te gminy biedniejsze, będą mogły teraz budować drogi" - dodał.

"Choć z logiką uzasadnienia tego orzeczenia się nie zgadzamy, szanujemy decyzję sądu i zostanie ona zrealizowana" - oświadczył szef KPRM. "Wbrew temu, co próbuje sugerować opozycja totalna, PO, Nowoczesna, my szanujemy prawo, szanujemy wyroki sądów" - dodał.

Dworczyk był również pytany o to, czy PiS złoży wniosek w trybie wyborczym przeciwko PO w związku z rozpowszechnianiem informacji, że "premier musi przeprosić".

Szef Kancelarii Premiera oświadczył, że jego obóz polityczny skupia się w tej chwili na przedstawianiu faktów, na rozmowach z Polakami, na dopracowywaniu programów samorządowych. "Pan Schetyna powinien zająć się programem PO, którego de facto nie ma. Jak na razie Platforma robi akcje billboardowe próbujące oczernić PiS, pan Schetyna spotyka się z Angelą Merkel i składa pozwy, natomiast my staramy się przekonywać wyborców do naszego programu i na tej merytorycznej pracy nadal zamierzamy się koncentrować" - powiedział Dworczyk.

Wniosek wobec premiera politycy PO złożyli w trybie wyborczym do warszawskiego sądu okręgowego w miniony wtorek. Dotyczył słów premiera, które padły podczas spotkania z mieszkańcami Świebodzina (woj. lubuskie) 15 września. Morawiecki zarzucił wówczas koalicji PO-PSL, że wbrew deklaracjom liderów tych partii, w czasie jej rządów, nie budowano dróg i mostów. "Pamiętacie jak nasi poprzednicy mówili: budujmy nie politykę, tylko drogi i mosty? Pamiętacie coś takiego? Nie było ani dróg, ani mostów" - mówił wówczas premier. "Żeby nie być gołosłownym powiem tak: nasi poprzednicy, których nasi przyjaciele z kartkami, chcieliby z powrotem zaprosić do władz (...) przez 8 lat wydali 5 mld na drogi lokalne. To tyle, ile my wydajemy w ciągu jednego do półtorej roku" - dodał premier.

Sąd Okręgowy w Warszawie początkowo oddalił wniosek PO, uznał, że nie podlega on rozpoznaniu w trybie wyborczym. "Sąd uznał, że uczestnik postępowania (czyli premier - PAP) nie spełnia kryteriów wskazanych w przepisie, czyli nie był kandydatem komitetu wyborczego oraz nie posiadał pisemnej zgody pełnomocnika komitetu, zaś to, że - jak twierdzi wnioskodawca - jest +twarzą kampanii samorządowej+, to w tym szczególnym trybie nie ma znaczenia" - informowała sędzia SO Sylwia Urbańska.

W czwartek PO złożyła zażalenie na decyzję sądu. Politycy PO ocenili, że Sąd Okręgowy "wbrew przepisom prawa, logice, faktom, zdrowemu rozsądkowi" uznał, że Morawiecki nie jest uczestnikiem kampanii wyborczej. W piątek postanowienie sądu okręgowego ws. wniosku PO zostało uchylone decyzją Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Sprawę oraz akta skierowano do sądu okręgowego do ponownego rozpatrzenia. W poniedziałek warszawski sąd okręgowy wniosek oddalił.

W środę Sąd Apelacyjny w Warszawie postanowił, że premier Mateusz Morawiecki ma sprostować swoją wypowiedź nt. braku inwestycji infrastrukturalnych za rządów PO i PSL. Sędzia sądu apelacyjnego Paulina Asłanowicz poinformowała, że sąd postanowił zobowiązać Mateusza Morawieckiego do opublikowania w ciągu 48 godzin na antenie telewizji TVP Info i TVN, przed głównymi wydaniami programów: "Wiadomości" i "Fakty", po blokach reklamowych, bezpośrednio poprzedzających emisję wyżej wymienionych programów, oświadczenia poprzez jego odczytanie oraz jednoczesne wyświetlenie planszy z tekstem wypełniającym cały ekran.

Treść tego oświadczenia ma brzmieć: "Nieprawdziwe są informacje podane przeze mnie w dniu 15 września 2018 r. podczas wiecu wyborczego komitetu wyborczego Prawo i Sprawiedliwość w Świebodzinie, że w ciągu jednego do półtora roku wydawana jest przez nas większa suma na drogi lokalne, niż za czasów koalicji PO i PSL w ciągu ośmiu lat. Mateusz Morawiecki, premier rządu Rzeczpospolitej Polskiej".

Od postanowienia sądu apelacyjnego nie przysługuje skarga kasacyjna i podlega ono natychmiastowego wykonaniu.