47 proc. Niemców popiera rozpisanie przyspieszonych wyborów parlamentarnych, jeśli sprawa dymisji szefa kontrwywiadu BfV Hansa-Georga Maassena doprowadzi do rozpadu rządzącej krajem koalicji chadeków i socjaldemokratów - wynika z sondażu dla dziennika "Bild".

Przeciwko przedterminowym wyborom wypowiedział się prawie co trzeci respondent (29 proc.) w opublikowanym w piątek badaniu ośrodka INSA z udziałem 1040 osób.

Za zorganizowaniem przyspieszonego głosowania są przede wszystkim wyborcy prawicowo-populistycznej Alternatywy dla Niemiec (AfD), ale także część zwolenników socjaldemokratycznej SPD, liberalnej FDP, postkomunistycznej Lewicy i Zielonych. W większości przeciwko są tylko wyborcy siostrzanych partii chadeckich - CDU kanclerz Angeli Merkel i CSU ministra spraw wewnętrznych Horsta Seehofera.

Zaledwie jedna trzecia pytanych (32 proc.) spodziewa się, że po ewentualnych nowych wyborach na czele rządu federalnego po raz kolejny stanie Merkel. Jej wyboru na kanclerza życzy sobie 24 proc. uczestników sondażu, ale ponad połowa (56 proc.) wolałaby, żeby odeszła z tego stanowiska.

45 proc. respondentów wyraziło przekonanie, że po wyborach rządziłaby koalicja w składzie innym niż obecny (CDU/CSU i SPD). Jedna piąta uważa, że AfD byłaby w stanie wejść do koalicji na szczeblu ogólnokrajowym.

Maasen, dotychczasowy szef Urzędu Ochrony Konstytucji (BfV), czyli niemieckiego kontrwywiadu, ma odejść z tego stanowiska i przejść do MSW, gdzie zgodnie z kompromisem zawartym przez partie koalicyjne ma zostać sekretarzem stanu, co wiąże się z podwyższeniem wynagrodzenia.

Dymisji Maasena domagała się SPD po jego wypowiedziach na temat ksenofobicznych ekscesów w saksońskim Chemnitz, gdzie w bójce z udziałem obcokrajowców zginął Niemiec. Były już szef BfV otwarcie zakwestionował autentyczność relacji o atakach na cudzoziemców w tym mieście, wbrew wyrażonemu wcześniej stanowisku rządu. Zarzucano mu też "niestosowne kontakty" z członkami antyimigranckiej AfD, czemu zdecydowanie zaprzeczał.

"Bild" pisze w piątek, że w SPD narasta bunt przeciwko sposobowi, w jaki rozwiązano spór o Maassena, tj. de facto jego awansowi. Według tabloidu w poniedziałek zarząd partii zamierza rozważyć, czy ministrowie SPD w rządzie powinni otwarcie zagłosować przeciwko zatrudnieniu byłego szefa BfV w MSW - mimo że zgodę na takie rozwiązanie wcześniej wyraziła szefowa ugrupowania Andrea Nahles.

Według "Bilda" wynik poniedziałkowego spotkania trudno przewidzieć, a w parlamentarnej frakcji SPD, która ma omówić sprawę na specjalnym posiedzeniu, krąży kompromisowy pomysł, polegający na tym, że socjaldemokraci w rządzie wstrzymają się od głosu, składając na barki chadeków całkowitą odpowiedzialność za sprawę Maassena.