Wczorajsze rozmowy Viktora Orbána i Władimira Putina w Moskwie były już siódmym spotkaniem obydwu polityków. I najbardziej tajemniczą wizytą w historii. Do publicznej wiadomości nie podano nawet jej programu.



Wiadomo natomiast, że szef węgierskiej dyplomacji Péter Szijjártó po rozmowach z rosyjskim ministrem sportu stwierdził, że w sporcie nie ma miejsca na kolektywne kary, a Węgry są przeciwne wykluczeniu wszystkich rosyjskich sportowców w związku z aferą dopingową.
Takich przyjaznych zapewnień było więcej. Premier Orbán mówił o tym, że węgiersko-rosyjskie relacje są od lat „przewidywalne i zrównoważone”, a spotkanie z Putinem ma duże znaczenie. Całość skwitował stwierdzeniem, że Węgry potrzebują partnera, na którego mogą liczyć, i jest nim Rosja. Putin odwdzięczył się zapewnieniem, że Węgry są jednym z najważniejszych jej partnerów w Europie. Orbán zapewniał również, że kooperacja w trójkącie UE–Rosja–NATO powinna zostać zbudowana od nowa.