Z tego, co wiem poseł Stanisław Piotrowicz uznał, że nie ma za co przepraszać sędziów Sądu Najwyższego - podkreśliła w piątek rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Odniosła się w ten sposób do pytania o słowa Piotrowicza dotyczące sędziów oraz zapowiedzi złożenia pozwu w związku z tą wypowiedzią.

W zeszłym tygodniu grupa demonstrantów reprezentujących ruch Obywatele RP przez kilka godzin blokowała rozpoczęcie obrad Krajowej Rady Sądownictwa, na których KRS miała zarekomendować kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego. Członek KRS, poseł PiS Stanisław Piotrowicz odnosząc się do protestu powiedział dziennikarzom, że "nie może być takiej sytuacji, by garstka niezadowolonych z utraty przywilejów blokowała prace organu konstytucyjnego". Dopytywany, o jakie przywileje chodzi, odpowiedział, że chodzi także o to, żeby "sędziowie, którzy są zwykłymi złodziejami, nie orzekali dalej".

Sędzia SN Krzysztof Rączka w reakcji na te słowa mówił, że czuje się "dogłębnie urażony bezpodstawnymi pomówieniami" Piotrowicza. Zapowiedział też złożenie pozwu w związku z naruszeniem jego praw.

Piotrowicz, odpowiadając na krytykę swojej wypowiedzi, zapewnił, że nie nazywał złodziejami "w ogólności sędziów - ani SN, ani też innych sędziów jako grupy". "Te słowa odnosiły się do przypadków kradzieży dokonanych przez sędziów, a pokazanych i napiętnowanych przez media. Miałem na myśli to, że oni nie zostali ukarani w sposób właściwy i dlatego konieczna jest zmiana jeśli chodzi o postępowania dyscyplinarne" - wyjaśniał Piotrowicz we wtorkowej rozmowie z PAP.

Mazurek pytana o słowa Piotrowicza ws. sędziów stwierdziła, że o politykach jej partii też "mówi się różne rzeczy". "Czy (Piotrowicz) powinien przeprosić czy nie - to proszę jego pytać. Z tego co wiem, to powiedział, że nie ma za co przepraszać" - mówiła rzeczniczka PiS.

"Poseł Piotrowicz uznał, że nie ma za co przepraszać, bo z tego co pamiętam nie odnosiło się to do wszystkich sędziów, a z różnymi sytuacjami w przypadku sędziów mieliśmy do czynienia" - dodała. Mazurek pytana o zapowiedź złożenia przez sędziów pozwu odpowiedziała, że to sąd rozstrzygnie, kto ma tym sporze rację.

Pozew przeciwko posłowi PiS - jeśli nie doczeka się wcześniej jego przeprosin - zapowiedziała w związku z tymi słowami prof. Małgorzata Gersdorf. Działania w związku z wypowiedzią Piotrowicza podjął również kierujący pracami SN sędzia Józef Iwulski. We wtorkowym piśmie do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego zwrócił się o skierowanie tej sprawy do sejmowej komisji etyki poselskiej.

W wydanym w środę oświadczeniu, które zamieszczone zostało następnie na stronie internetowej SN, Rączka stwierdził, że będąc sędzią SN nie może "pozostać biernym" wobec wypowiedzi Piotrowicza, w której "zawarto sugestię popełnienia czynu zabronionego przez sędziów Sądu Najwyższego". "Stwierdzenie to nie znajduje żadnego uzasadnienia w faktach i godzi w moje dobre imię jako Sędziego SN, jak również godność wszystkich Sędziów zasiadających w najwyższym organie władzy sądowniczej Rzeczypospolitej Polskiej" - podkreślił sędzia.

Jak poinformował natomiast PAP zespół prasowy SN prezes SN sędzia Józefa Iwulski zwrócił się do marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego o skierowanie wypowiedzi posła Stanisława Piotrowicza (PiS) do sejmowej Komisji Etyki Poselskiej.