Sąd w katalońskim mieście Tarragona umorzył w piątek sprawę dotyczącą niszczenia żółtych wstążek, symbolu niepodległości Katalonii. Pozwanych w niej było 14 osób.

Sędzia umorzył sprawę wskazując, że podczas zrywania wstążek nie doszło do przestępstw związanych z kradzieżą lub niszczeniem mienia publicznego.

"Symbole polityczne nie służą uzyskaniu korzyści ekonomicznych. Nie są więc przedmiotami, które mogłyby stać się celem kradzieży" - stwierdził w uzasadnieniu sędzia.

17 sierpnia w godzinach wieczornych czterej mieszkańcy Tarragony wezwali katalońską policję (Mossos d'Esquadra) do interwencji przeciwko zrywającym na ulicach żółte wstążki. Funkcjonariusze po zatrzymaniu 14 osób, wśród których był żandarm hiszpańskiej policji (Guardia Civil), spisali ich dane, a następnie wypuścili na wolność.

Trzy dni później świadkowie interwencji Mossos d'Esquadra przeciwko zrywającym symbole katalońskich separatystów złożyli pozew w sądzie w Tarragonie. W dokumencie oskarżyli oni spisane przez policję osoby o niszczenie mienia publicznego oraz kradzież.

Tego samego dnia władze katalońskiej policji poinformowały, że osobom przyłapanym na zdejmowaniu wstążek grozi grzywna w wysokości od 601 euro do 30 tys. euro.

Działanie katalońskiej policji spotkało się z krytyką ze strony kilku hiszpańskich partii politycznych. Przewodniczący Ciudadanos Albert Rivera zarzucił autonomicznemu rządowi Quima Torry traktowanie Mossos d'Esquadra jako "policji politycznej".

Z kolei policyjne związki zawodowe działające na terenie Hiszpanii skrytykowały działania Mossos d'Esquadra przeciwko osobom zrywającym symbole separatystów. Wezwały też katalońskich stróżów prawa do "zachowania apolityczności podczas pełnienia służby".

Żółta wstążka stała się symbolem solidarności z osadzonymi w więzieniach od jesieni separatystycznymi politykami z Katalonii. Umieszczona jest ona m.in. na fotelach parlamentarzystów, którzy z obawy przed aresztowaniem wyjechali z Hiszpanii. Wśród nich jest były premier regionu Carles Puigdemont.

Sąd Najwyższy Hiszpanii 27 lipca odmówił uwolnienia dziewięciu osadzonych polityków z Katalonii, oskarżonych o organizację nielegalnego referendum niepodległościowego z 2017 r. w tym regionie. W więzieniu wciąż przebywają szefowie katalońskich organizacji separatystycznych Jordi Sanchez i Jordi Cuixart, była szefowa regionalnego parlamentu Carme Forcadell, a także sześciu członków byłego rządu Katalonii: Oriol Junqueras, Raul Romeva, Jordi Turull, Josep Rull, Joaquin Forn i Dolors Bassa.

Marcin Zatyka (PAP)