Brytyjska premier Theresa May powiedziała w środę, że mężczyźni podejrzani przez prokuraturę o próbę zabójstwa Siergieja Skripala zostali zidentyfikowani jako oficerowie rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU i musieli działać za przyzwoleniem władz w Moskwie.

Wcześniej brytyjska prokuratura poinformowała o wydaniu nakazów aresztowania dwóch obywateli Rosji - Aleksandra Pietrowa i Rusłana Boszyrowa - podejrzanych o usiłowanie zabójstwa Skripala i jego córki Julii, a także próbę otrucia policjanta Nicka Baileya i próbę przypadkowego otrucia dwóch postronnych osób, w tym jednej ze skutkiem śmiertelnym. Jak zaznaczono, obaj mężczyźni wielokrotnie używali pseudonimów i fałszywych tożsamości, więc niemożliwe jest ustalenie tego, czy podane nazwiska są prawdziwe.

"Na podstawie uzyskanych informacji wywiadowczych nasz rząd uznał, że dwie osoby zidentyfikowane przez policję i prokuraturę są oficerami rosyjskiego wywiadu wojskowego znanego jako GRU. To wysoce zdyscyplinowana organizacja, która ma jasną strukturę decyzyjną. Nie była to więc samowolna operacja i niemal z pewnością uzyskała akceptację poza GRU, na wysokim szczeblu państwa rosyjskiego" - przekonywała May.

Jednocześnie zaznaczyła, że Rosja wielokrotnie w przeszłości, w tym w toku śledztwa w sprawie morderstwa Aleksandra Litwinienki, odmawiała wydania obywateli poszukiwanych przez inne kraje, wskazując na zapisany w konstytucji zakaz ekstradycji, więc złożenie formalnego wniosku dotyczącego obu mężczyzn "byłoby próżne".

"Jeśli jednak którykolwiek z nich kiedykolwiek wyjedzie poza Rosję, to podejmiemy wszystkie możliwe kroki, aby ich zatrzymać, przeprowadzić ekstradycję i postawić przed wymiarem sprawiedliwości w Wielkiej Brytanii" - zapewniła.

Szefowa rządu oceniła, że działalność rosyjskiego wywiadu "jest zagrożeniem dla wszystkich naszych sojuszników i naszych obywateli" i zapowiedziała dalsze wzmocnienie działań mających na celu zwalczanie aktywności rosyjskiego wywiadu wojskowego na terenie Europy. Jak zapewniła, Wielka Brytania "wykorzysta wszystkie dostępne możliwości z zakresu bezpieczeństwa narodowego", aby zmierzyć się z zagrożeniem ze strony GRU.

Premier zastrzegła, że atak na Skripala "wpisuje się w szerszy wzór rosyjskiego zachowania, które służy podkopaniu bezpieczeństwa nas i naszych sojuszników na całym świecie". Przypomniała przy tym m.in. rosyjsko-ukraiński konflikt w Donbasie, nielegalną aneksję Krymu, powtarzalne naruszanie przestrzeni powietrznej europejskich państw, zestrzelenie malezyjskiego samolotu pasażerskiego MH17 nad wschodnią Ukrainą, a także działania szpiegowskie i próby wpłynięcia na wyniki wyborów.

Jak zapowiedziała, w efekcie rząd w Londynie będzie "naciskał na nowe sankcje UE wobec osób odpowiedzialnych za cyberataki i naruszenia praw człowieka, a także rozszerzenie istniejących sankcji wobec Rosji".

Premier przypomniała jednocześnie, że brytyjskie władze "wielokrotnie prosiły" Rosję o wyjaśnienie wydarzeń w Salisbury, gdzie doszło do ataku na Skripalów, ale w odpowiedzi otrzymały jedynie "mętne tłumaczenia i kłamstwa".

"Wlicza się w to próba przeniesienia odpowiedzialności za ten atak na terrorystów, naszych partnerów międzynarodowych, a nawet przyszłą teściową Julii Skripal. Oni twierdzili nawet, że to ja sama wymyśliłam Nowiczok" - irytowała się szefowa rządu. Podkreśliła, że próby ze strony Rosjan "ukrywania prawdy przez zalewanie nas dezinformacją jedynie wzmacniają ich winę".

We wtorek wieczorem premier May rozmawiała z prezydentem USA Donaldem Trumpem na temat oskarżenia dwóch mężczyzn o atak na Skripalów - powiedział jej rzecznik dziennikarzom.

Marcowy atak na Skripalów wywołał jeden z największym kryzysów dyplomatycznych w relacjach Wielkiej Brytanii z Rosją od zakończenia zimnej wojny i doprowadził do wydalenia ponad 150 rosyjskich dyplomatów z państw Zachodu, w tym Stanów Zjednoczonych i krajów UE.