Rozmowy w formacie normandzkim po zabójstwie przywódcy Donieckiej Republiki Ludowej Ołeksandra Zacharczenki byłyby bluźnierstwem – oświadczył we wtorek wieczorem minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow.

"Format normandzki - nie rezygnujemy z niego, ale teraz byłoby po prostu nie na miejscu, byłoby bluźnierstwem zbierać format normandzki, szczególnie że ani Berlin, ani Paryż nie potępił tego zabójstwa politycznego, do którego doszło w Doniecku" - powiedział szef MSZ w programie rosyjskiej telewizji państwowej.

Format normandzki tworzą przedstawiciele władz Ukrainy, Niemiec, Francji i Rosji.

Ołeksandr Zacharczenko zginął w piątek w eksplozji ładunku wybuchowego w kawiarni Separ w centrum Doniecka. Władze Rosji i Ukrainy oskarżają się wzajemnie o zorganizowanie zamachu. Konflikt w Donbasie rozpoczął się wiosną 2014 roku, gdy wspierani przez Kreml rebelianci ogłosili powstanie dwóch tzw. republik ludowych - donieckiej i ługańskiej. Od tego czasu zginęło tam już ponad 10 tysięcy osób.

Ławrow zaznaczył, że porozumienia mińskie pozostają podstawą dla rozwiązania kryzysu na wschodzie Ukrainy. "Podstawa to mińskie porozumienia" – zapewnił. Mińskie porozumienia z roku 2015 zakładały zawieszenie broni na wschodzie Ukrainy i przywrócenie kontroli Kijowa nad wschodnią granicą kraju. W części politycznej mówiły m.in. o wyborach samorządowych na opanowanych przez prorosyjskich separatystów terytoriach, nadaniu tym obszarom specjalnego statusu i amnestii dla bojowników, którzy nie popełnili ciężkich przestępstw.