Namiotem, za wynajęcie którego Sejm zapłacił ponad milion złotych, może wkrótce zająć się NIK. A potem prokuratura.
Dokładnie 1 056 570 zł zapłacono za zorganizowanie Zgromadzenia Narodowego 13 lipca w słynnym już namiocie, rozstawionym na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie. Jak złośliwie wylicza opozycja, wychodzi na to, że organizacja wydarzenia trwającego dokładnie 38 minut kosztowała 27 tys. zł za minutę.
– Przygotowujemy wniosek do NIK o wszczęcie kontroli – mówi DGP Krzysztof Brejza, poseł PO. – Już raz ta instytucja sprawdziła na naszą prośbę sprawę drugich pensji w rządzie, czyli słynnych nagród. Jednocześnie NIK jest jedną z ostatnich merytorycznych i niezależnych od rządu instytucji. Nie wykluczam, że mając w ręku stosowną analizę izby, skierujemy sprawę również do prokuratury – tłumaczy poseł.
W NIK słyszymy jedynie, że zawiadomienie jeszcze nie wpłynęło i trudno dziś oceniać, czy kontrola będzie. Jak dodaje rzeczniczka izby Ksenia Maćczak, wniosek posła Brejzy w sprawie zbadania kwestii wspomnianych nagród faktycznie wpłynął do NIK 12 lutego br. Trudno jednak ocenić, czy to właśnie spowodowało zainteresowanie NIK słynnymi nagrodami w rządzie PiS.
– W odpowiedzi poinformowaliśmy pana posła, że sprawa zostanie zbadana w ramach corocznej kontroli wykonania ustawy budżetowej – mówi Ksenia Maćczak.
Wracając jednak do kosztów namiotu – dlaczego są tak duże? Jak tłumaczy Kancelaria Sejmu, w hali namiotowej należało zapewnić odpowiednią liczbę mebli, konieczne też było m.in. zapewnienie sieci komputerowej, ekranów, nagłośnienia, oświetlenia, transportu i obsługi technicznej. Cały szereg usług oraz sam namiot, przearanżowany na potrzeby Zgromadzenia Narodowego, składają się na kwotę ponad 1 mln zł.
Wśród polityków opozycji wątpliwości budzi nie tylko kwota, którą trzeba było wydać na to wydarzenie, ale też tryb, w jakim doszło do wyboru jego organizatora.
Marszałek Sejmu podpisał postanowienie w sprawie zwołania Zgromadzenia Narodowego 19 czerwca. Już dwa dni później – 21 czerwca – podpisano umowę z Fundacją Ogrody Muzyczne, od kilkunastu lat organizującą na Zamku Królewskim festiwale muzyczne. Niedługo po tym – 13 lipca – zorganizowano Zgromadzenie Narodowe.
Zdaniem części naszych rozmówców za późno wzięto się do organizacji tego wydarzenia.
– Moim zdaniem może to podpadać pod art. 231 kodeksu karnego, czyli działanie na szkodę interesu publicznego poprzez niedopełnienie obowiązków funkcjonariusza publicznego, którym niewątpliwie jest marszałek Sejmu – twierdzi jeden z polityków opozycji.
O sprawę zapytaliśmy Centrum Informacyjne Sejmu (CIS). – Tryb, w jakim wyłoniono wykonawców, nie był w żaden sposób związany z datą podpisania przez marszałka Sejmu postanowienia w sprawie zwołania Zgromadzenia Narodowego. Tryb nie uległby zmianie, nawet gdyby marszałek Sejmu podpisał postanowienie w sprawie zwołania Zgromadzenia Narodowego wiele miesięcy wcześniej – przekonuje CIS.
Co w takim razie wpłynęło na cenę namiotu?
– Miejsce, w jakim zaplanowano obrady, zostało wybrane ze względu na ścisły związek z historią polskiego parlamentaryzmu, a tryb wyłonienia wykonawcy był tego prostą konsekwencją. Dziedziniec Zamku Królewskiego w Warszawie jest jeden. Kancelaria Sejmu mogła zatem podpisać umowę wyłącznie z podmiotem, który dysponował prawami do tego terenu. Warto przypomnieć, że od wielu lat na dziedzińcu Zamku Królewskiego odbywa się letnia impreza „Festiwal Ogrody Muzyczne”, organizowany przez Fundację Ogrody Muzyczne, posiadającą stosowne umowy z Zamkiem Królewskim. W tym roku fundacja organizowała festiwal od 30 czerwca do 31 lipca br., a więc także w dacie, w której odbyło się posiedzenie Zgromadzenia Narodowego. Z tego powodu, ponieważ usługa mogła być świadczona tylko przez jednego wykonawcę z przyczyn o obiektywnym charakterze, został zastosowany tryb z wolnej ręki – wyjaśnia CIS.
I dodaje, że tam, gdzie było to możliwe (np. przy usługach towarzyszących typu catering), postępowanie miało charakter otwarty i konkurencyjny.
Te tłumaczenia nie przekonują opozycji.
– Zgromadzenie Narodowe można było zorganizować w innym, równie dostojnym miejscu i nie ponosząc przy tym tak horrendalnych kosztów – kwituje poseł Brejza z PO.