Były wiceprezydent Demokratycznej Republiki Konga Jean Pierre Bemba przyleciał w środę do Kinszasy po 11 latach spędzonych w areszcie w Hadze. Bemba, który został uniewinniony przez Międzynarodowy Trybunał Karny, zamierza startować w wyborach prezydenckich.

Na lotnisku w stolicy Demokratycznej Republiki Konga (DRK) i na drodze prowadzącej do centrum miasta Bembę witały dziesiątki tysięcy jego zwolenników. Bemba po przywitaniu się z najbliższymi wsiadł do samochodu i pojechał do swojego domu w centrum Kinszasy, machając po drodze do swych zwolenników przez otwarty dach samochodu.

Policja nie pozwoliła wcześniej na zorganizowanie wiecu na lotnisku, nalegając na jak najszybsze odeskortowanie byłego wiceprezydenta DRK do jego domu. Po drodze co najmniej dwukrotnie użyła też gazu łzawiącego, by rozpędzić tłumy witające Bembę. W środę wieczorem Bemba ma wziąć udział w mszy, a w czwartek planuje zgłosić swoją kandydaturę w komisji wyborczej w zaplanowanych na 23 grudnia wyborach prezydenckich.

Termin zgłaszania kandydatów w wyborach prezydenckich mija 8 sierpnia. Istnieją jednak obawy, że komisja wyborcza unieważni kandydaturę Bemby pod pretekstem skazania go przez Międzynarodowy Trybunał Karny za manipulowanie świadkami w trakcie procesu. Zwolennicy Bemby zapowiadają, że w takiej sytuacji będą walczyć o to, by jego kandydatura została jednak zarejestrowana. W 2006 roku, gdy Bemba przegrał w wyborach prezydenckich z obecnym prezydentem Josephem Kabilą stosunkiem 48 proc. do 52 proc., w Kinszasie doszło do starć zbrojnych między bojówkami kierowanego przez Bembę Ruchu Wyzwolenia Konga (MLC) i armią kongijską.

Zaplanowane na grudzień 2018 roku wybory prezydenckie i parlamentarne powinny się odbyć już w listopadzie 2016 roku, gdy Kabili upłynęła druga kadencja prezydencka. Ponieważ nie może on kandydować po raz trzeci, zablokował przeprowadzenie wyborów. Pod wpływem protestów ostatecznie zgodził się na wybory w grudniu 2018 roku, ale odmówił złożenia jednoznacznej deklaracji, czy będzie kandydował po raz trzeci, czego zabrania mu konstytucja.

Bemba zadeklarował, że jest gotów do rozmów z innymi kandydatami opozycyjnymi w celu wystawienia jednego kontrkandydata przeciwko Kabili. W DRK w wyborach prezydenckich przewidziana jest bowiem tylko jedna tura, w której wystarczy uzyskać zwykłą większość, by zostać prezydentem. Według opublikowanego we wtorek sondażu Bemba może liczyć na 17 proc. głosów, podczas gdy dwaj inni kandydaci opozycji Felix Tschisekedi i Moise Katumbi mogą otrzymać po 19 proc., a Kabila tylko 9 proc.

55-letni Bemba należy do najbogatszych ludzi DRK. Jego ojciec zarobił fortunę za czasów Mobutu Sese Seko, który rządził w DRK (wówczas noszącym nazwę Zairu) w latach 1965-1997. W 1997 roku Mobutu Sese Seko został obalony przez Laurenta-Desire Kabilę, ojca obecnego prezydenta DRK, przy wsparciu oddziałów Rwandy i Ugandy. Wkrótce potem nowy przywódca DRK postanowił pozbyć się dotychczasowych sojuszników, co doprowadziło do długotrwałej wojny, w którą zaangażowanych było kilka sąsiednich krajów afrykańskich. Ocenia się, że zginęło w niej od 3 do 5 mln ludzi.

W 2001 roku Laurent-Desire Kabila został zamordowany w tajemniczych okolicznościach przez jednego ze swoich ochroniarzy, a władzę przejął natychmiast jego syn Joseph, który wcześniej stał na czele armii tzw. kadogos czyli kongijskich dzieci-żołnierzy. W tym czasie Bemba stał na czele jednego z głównych ugrupowań rebelianckich walczących przeciwko Kabili, tj. wspieranego przez Ugandę MLC. W wyniku porozumienia pokojowego zawartego w 2002 roku Kabila pozostał do czasu wyborów prezydentem, a Bemba został jednym z czterech wiceprezydentów.

Po wygranych przez Kabilę wyborach prezydenckich w 2006 roku Bemba został zmuszony do opuszczenia DRK i udania się do Portugalii, a następnie do Belgii, gdzie w maju 2008 roku został aresztowany przez prokuraturę Międzynarodowego Trybunału Karnego.

Oskarżenie Bemby nie było jednak związane z wojną w Kongu, ale zbrodniami popełnionymi przez podległych mu członków MLC, gdy wsparli oni w 2002 roku zagrożonego rebelią prezydenta sąsiedniej Republiki Środkowoafrykańskiej Ange-Felixa Patasse. Zdaniem ekspertów wynikało to z porozumienia między ówczesnym prokuratorem MTK a Josephem Kabilą, który w ten sposób pozbył się groźnego rywala na następne 10 lat, a jednocześnie uniknął zagrożenia, że w trakcie procesu wyjdą na jaw również zbrodnie, za które on powinien być sądzony.

Na początku czerwca MTK uchylił wcześniej wydany nieprawomocny wyrok 18 lat więzienia i uznał Bembę za niewinnego, a następnie nakazał jego wypuszczenie.

DRK jest drugim co do wielkości powierzchni państwem afrykańskim. Z 84 mln populacji znajduje się obecnie na 16 miejscu najludniejszych państw świata. ONZ prognozuje jednak, że do 2050 r. populacja tego kraju wzrośnie do 200 mln i awansuje on na 9 miejsce. DRK, choć jest niezwykle bogate w zasoby naturalne takie jak złoto czy koltan, należy jednak do najbiedniejszych krajów świata. (PAP)

wr/ mc/