Polscy strażacy, którzy gaszą pożary w Szwecji, po 14 dniach misji wrócą do Polski - poinformowało w środę w komunikacie MSWiA. Taką decyzję podjął w porozumieniu ze stroną szwedzką minister SWiA Joachim Brudziński. Wynika to z poprawy sytuacji pożarowej w Szwecji.

"Sytuacja w rejonie działań Polaków normalizuje się. Aktualnie strażacy prowadzą tam działania polegające na dogaszaniu i patrolowaniu terenu. W związku z normalizacją sytuacji minister Joachim Brudziński - w porozumieniu ze stroną szwedzką - podjął decyzję o powrocie strażaków do Polski" - podało MSWiA w komunikacie.

Resort zaznaczył, że misja polskich strażaków "od początku planowana była na okres do 14 dni".

"Podczas tych dwóch tygodni strażacy pracują bez dnia przerwy w tzw. sposób +rotacyjny+. Oznacza to, że cały czas w akcji bierze udział około 60 proc. strażaków. Natomiast około 40 proc. w tym czasie wypoczywa po 12 godzinnej służbie. Polscy strażacy bronili przed ogniem m.in. miejscowość Karbole, z której wcześniej ewakuowano mieszkańców. Zbudowali tam linię obrony o długości siedmiu kilometrów" - podano.

Jak dodano działania polskich strażaków będą prowadzone do piątku. Następnie ratownicy spakują sprzęt i namioty, a w sobotę wyruszą ze Sveg do Trelleborga. Do Świnoujścia najprawdopodobniej wypłyną w niedzielę wieczorem.

Wyjazd polskich strażaków do Szwecji był związany z oficjalną prośbą tamtejszych władz, które za pośrednictwem Europejskiego Mechanizmu Ochrony Ludności zwróciły się o wsparcie ratownicze w walce z pożarami lasów.

W gaszeniu pożarów w Szwecji biorą udział głównie ratownicy z województw zachodniopomorskiego i wielkopolskiego (po 65 strażaków i po 20 wozów). Wspierają ich strażacy z Mazowsza i Komendy Głównej PSP (9 ratowników i 4 samochody). Misja była planowana na 14 dni. W tym czasie polscy strażacy byli samowystarczalni pod względem logistycznym (zabrali namioty, wyżywienie i paliwo) i medycznym (w grupie są ratownicy medyczni).

Przyczyną rozległych pożarów lasów w Szwecji były nietypowe jak na ten kraj wysokie temperatury i mała ilość opadów. Według pierwszych informacji przekazywanych przez szwedzkie media w środkowej części kraju płonęło około 25 tys. hektarów lasów.