W drugim kwartale tego roku w Hiszpanii powstała rekordowa liczba miejsc pracy – blisko 470 tys. Zjawisku temu towarzyszył największy od czasu rozpoczęcia kryzysu spadek bezrobocia, które pod koniec czerwca wynosiło prawie 15,3 proc.

Jak poinformował w czwartek Narodowy Instytut Statystyki (INE) w Madrycie, od kwietnia do czerwca w Hiszpanii powstało 469,9 tys. miejsc pracy, czyli liczba nienotowana w żadnym innym kwartale w historii tego kraju.

Najwięcej nowych miejsc pracy, ponad 80 proc. ze wszystkich utworzonych w drugim kwartale, powstało w sferze usług i turystyce. Sprzyjała temu popularność Hiszpanii jako kierunku urlopowego, co według organizacji turystycznych powinno utrzymać się do końca tego roku. Po raz kolejny spodziewana jest liczba ponad 80 mln zagranicznych urlopowiczów w ciągu roku.

Ze statystyk rządowych wynika, że najszybciej między kwietniem a czerwcem przybywało nowych miejsc pracy w turystycznych regionach kraju: na Balearach, w Andaluzji, w Katalonii oraz w stołecznej aglomeracji. W okresie tym wśród najbardziej poszukiwanych profesji byli hotelarze, kelnerzy i pracownicy infolinii.

Eksperci INE odnotowali, że bezrobocie na poziomie 15,28 proc. nie było notowane w Hiszpanii od czasu nastania kryzysu gospodarczego w 2008 r. W związku z dużą sezonową ofertą spodziewają się dalszego spadku bezrobocia, co najmniej do października.

Bardziej optymistyczne są władze Hiszpańskiej Izby Handlowej (CCE), według których do końca roku postępować będzie systematyczny spadek bezrobocia. W grudniu powinien sięgnąć poziomu 14,5 proc.

"Perspektywy ekonomiczne na 2019 r. są bardzo dobre w związku ze spodziewanym wzrostem gospodarczym na poziomie 2,4 proc. W takich warunkach w przyszłym roku utrzyma się wzrost liczby nowych miejsc pracy" - napisała w czwartek CCE.

Według ekspertów pozytywnie na hiszpański rynek pracy oddziałuje też rosnąca sprzedaż nieruchomości. W 2017 roku sprzedano w Hiszpanii ponad 532 tys. mieszkań, czyli najwięcej od 2008 r.

Z danych ministerstwa rozwoju wynika, że sprzedaż mieszkań w 2017 r. była aż o 77 proc. większa w porównaniu z rokiem 2013, najgorszym od czasu rozpoczęcia kryzysu gospodarczego w Hiszpanii.

Marcin Zatyka (PAP)