Prezydent Chin Xi Jinping przestrzegł w środę prezydenta USA Donalda Trumpa przed niebezpieczeństwami wynikającymi z globalnej wojny handlowej. Jego zdaniem "z tej walki nikt nie wyjdzie zwycięsko".

"Unilateralizm i protekcjonizm postępują i są poważnym ciosem dla multilateralizmu i handlu wielostronnego" - powiedział Xi na otwarciu dorocznego szczytu szefów i rządów grupy państw rozwijających się BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny i RPA) w Johannesburgu.

"Stoimy przed wyborem między współpracą a konfrontacją - podkreślił chiński prezydent. - Wojna handlowa musi zostać odrzucona, ponieważ nie miałaby zwycięzcy. Ci, którzy prowadzą wojnę handlową, zapłacą wysoką cenę".

Jak podkreśla AFP, słowa chińskiego przywódcy są odpowiedzią na ostatnie działania Trumpa, który "rozpętał handlowy spór z Chinami, Unią Europejską i Rosją", a kraje te nazwał "wrogami".

"Jesteśmy świadkami poważnych zmian na świecie, niespotykanych od stulecia. Światowa gospodarka przechodzi okres przejściowy i głębokie przemiany, a jedynie dzięki otwarciu kraje mogą osiągnąć wzajemne korzyści i zrównoważony rozwój" - mówił Xi.

Zdaniem prezydenta Chin jego kraj już dokonał wyboru. "Chiny będą nadal rosły, otwierając szeroko drzwi" - powiedział. Zaapelował także o wzmocnienie współpracy w ramach państw BRICS, które zamieszkuje ponad 40 proc. ludności na ziemii. "BRICS musi wspólnie poprowadzić globalną gospodarkę w kierunku większej otwartości i wygrać dla wszystkich" - powiedział chiński prezydent.

USA nałożyły jak dotąd 25-procentowe cła na chiński eksport wart 34 mld dolarów rocznie, a Pekin odpowiedział proporcjonalnymi taryfami odwetowymi. Wkrótce mogą zacząć obowiązywać cła na kolejne produkty warte po 16 mld dolarów z każdej ze stron.

Prezydent USA Donald Trump grozi eskalacją konfliktu i wprowadzeniem dodatkowych 10-procentowych taryf na chińskie towary warte 200 mld dolarów rocznie, a nawet ocleniem całego chińskiego eksportu do USA. Chińskie ministerstwo handlu zapowiada odwet z użyciem „narzędzi ilościowych i jakościowych”.