Turcja poluje na zwolenników mieszkającego w USA duchownego Fethullaha Gülena, którego oskarża o próbę puczu z 2016 r. Domniemani güleniści są wydawani Turkom pod naciskiem rządu w Ankarze, a nawet porywani za granicą przez służby specjalne. Ostatnie takie przypadki miały miejsce w lipcu na Ukrainie i w Azerbejdżanie.
Yusuf İnan to były redaktor naczelny gazety „Yerel Gündem”, nieprzejednany krytyk prezydenta Turcji Recepa Erdoğana. Od trzech lat mieszkał jednak z ukraińską żoną w Mikołajowie na południu kraju i zajmował się biznesem. Turecka agencja Anadolu, uznawana za tubę propagandową władz, pisze, że publikując antyrządowe treści w mediach społecznościowych, wypełniał zadanie dyskredytowania oficjeli.
Historia jego przerzucenia do Turcji jest niejasna. Według jednej wersji funkcjonariusze Narodowej Organizacji Wywiadowczej (MİT) wywabili go do Odessy pod pozorem spotkania w interesach. Według innej porwali go w Mikołajowie i do Odessy przewieźli pod strażą. Żona İnana Kateryna mówiła zaś, że męża zatrzymały ukraińskie służby, by wydać MİT. Ostatecznie odnalazł się w tureckim areszcie.
Rzecznik ukraińskiej prokuratury Andrij Łysenko tłumaczył, że prośba o ekstradycję trafiła do Kijowa już w 2017 r. i Ukraina zgodziła się go wydać. Część analityków uważa jednak, że Kijów próbuje uniknąć skandalu, który wybuchłby, gdyby się okazało, że tureckie służby porywają ludzi z Ukrainy bez jego zgody. Kateryna İnan twierdzi, że chociaż Kijów wiedział o ekstradycji, Turcy wywieźli jej męża, jeszcze zanim decyzja się uprawomocniła. Zgodnie z jej słowami, miał jeszcze pięć dni na odwołanie się od niej.
Jak pisze odeski „Tajmier”, MİT porwała w Odessie także innego zwolennika Gülena. Salih Yiğit został zatrzymany we własnej restauracji Ali Baba w centrum miasta i przewieziony do tureckiego konsulatu. Tam spędził noc, po czym przerzucono go do Turcji na pokładzie prywatnego samolotu. Yiğit przed 2016 r. miał zbierać środki na działalność gülenistów. Taką samą funkcję według władz miał pełnić także inny biznesmen İsa Özdemir, w lipcu dostarczony do Turcji z Azerbejdżanu. Ankarze w postawieniu mu zarzutu finansowania terroryzmu nie przeszkodziło nawet to, że – jak zauważyła agencja 1news.az – na Facebooku potępiał pucz.
W marcu podobna historia doprowadziła do kryzysu w Prisztinie. Kosowska Agencja Wywiadu (AKI) na żądanie Ankary zatrzymała i wydała lekarza i pięciu nauczycieli powiązanych ze szkołą utożsamianą z Gülenem (duchowny stawiał na edukację i kształtowanie umysłów młodzieży). Anadolu pisze, że zatrzymani w Kosowie ludzie pomagali gülenistom uciec z Turcji po stłumieniu puczu. – Presja ze strony tureckich władz, byśmy coś zrobili ze szkołami Gülena i ich pracownikami, była niebywała – mówił Reutersowi przedstawiciel rządu w Prisztinie.
„Nie byłem poinformowany o tej operacji, więc podejmę działania zgodnie z moimi kompetencjami konstytucyjnymi” – napisał na Twitterze premier Ramush Haradinaj. W efekcie stanowiska stracili szefowie AKI i MSW. Erdoğan wpadł w szał i zapowiedział, że Haradinaj „zapłaci za obronę puczystów”. „Reakcja kosowskich dziennikarzy, posłów, aktywistów i społeczeństwa jako takiego była nadzwyczajna. Potępienie deportacji tureckich obywateli na rozkaz Erdoğana było powszechne” – pisał publicysta Xhemal Rexha.
Jak pisały tamtejsze media, jeden z wydanych Turków miał zostać porwany już wcześniej, ale MİT… pomyliła nazwiska i wysłała do Turcji nie tego człowieka. – Ten, co zbiegł do Pensylwanii, zastanawia się, jaki będzie jego koniec. Skończysz tak samo jak ci z Kosowa – mówił prezydent Turcji pod adresem Gülena. „Wall Street Journal” pisał, że Ankara próbowała przekupić wielomilionową łapówką byłego doradcę prezydenta USA ds. bezpieczeństwa Michaela Flynna, by pomógł jej schwytać duchownego.
Po stłumieniu puczu, który kosztował życie ok. 300 osób, władze rozpoczęły bezprecedensową falę represji. Według MSW tylko w 2017 r. do aresztów trafiły 63 tys. ludzi. Obrońcy praw człowieka mówią, że za kratkami zdarzają się przypadki tortur. W kwietniu wicepremier Bekir Bozdağ przyznał, że MİT z 18 państw porwała w sumie 80 osób. 234 tys. Turków cofnięto paszporty, wobec 60 tys. wydano międzynarodowe listy gończe, a 150 tys. sędziów, nauczycieli, policjantów i urzędników zawieszono lub wyrzucono z pracy. Zamknięto 60 czasopism i 16 stacji telewizyjnych. Dodatkowo resort sprawiedliwości w pięć lat ma zbudować 228 nowych więzień przeznaczonych łącznie dla 138 tys. osób.