Europa widzi, w jaki sposób jest łamana zasada praworządności, Polska za sprawą rządów PiS przestaje respektować ten jeden z filarów Unii Europejskiej - powiedział senator PO Bogdan Klich odnosząc się do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu.

TSUE wydał w środę orzeczenie po tym, gdy sąd w Irlandii - rozpatrujący sprawę ekstradycji Polaka Artura C., poszukiwanego przez polską prokuraturę w związku z zarzutami dotyczącymi przemytu narkotyków - zwrócił się o opinię w trybie pilnym (stosowaną w sprawach, w których ktoś przebywa w areszcie) na temat tego, czy Polak będzie sądzony w swoim kraju w uczciwym procesie. Sąd wskazywał na obawy co do praworządności w Polsce w związku z uruchomieniem wobec niej przez Komisję Europejską procedury z art. 7 traktatu unijnego.

Senatorowie PO byli pytani na konferencji w Sejmie o orzeczenie unijnego Trybunału, że w przypadku ekstradycji sądy UE mają oceniać ryzyko dla rzetelnego procesu biorąc pod uwagę stan praworządności w danym kraju.

"Jest rzeczą oczywistą, że taka ocena będzie następowała i to nie w pojedynczych przypadkach, ale w wielu przypadkach ze względu na to, że Europa widzi, jaki w sposób łamana jest zasada praworządności. UE opiera się na zasadzie praworządności, na zasadzie państwa prawa, to jest jeden z filarów UE" - powiedział Klich

"Każdy kraj respektuje ten filar, w sposób niekwestionowany i jeżeli Polska za sprawą rządów PiS-u taki filar przestaje respektować, to nic dziwnego, że sądy w UE będą mieć poważne wątpliwości, co do wydania decyzji odnośnie do polskich spraw czy polskich obywateli, bo widzą co się w Polsce dzieje" - powiedział senator Platformy.

TSUE orzekł, że "Organ sądowy, do którego zwrócono się o wykonanie Europejskiego Nakazu Aresztowania, musi wstrzymać się od jego wykonania, jeśli uzna, że dana osoba mogłaby zostać narażona na ryzyko naruszenia prawa podstawowego do niezawisłego sądu, a tym samym istotnej treści prawa podstawowego do rzetelnego procesu sądowego, ze względu na nieprawidłowości mogące mieć wpływ na niezawisłość władzy sądowniczej w wydającym nakaz państwie członkowskim".

Trybunał stwierdził jednocześnie, że decyzja o wstrzymaniu ENA może zapaść dopiero po przeprowadzeniu dwuetapowej analizy.

Sąd, który ma wydać zatrzymanego, musi wystąpić do sądu danego kraju o przekazanie wszelkich informacji niezbędnych do przeprowadzenia oceny praworządności w tym kraju. Ocena ta powinna być dokonana w oparciu o "obiektywne, wiarygodne, dokładne i należycie uaktualnione informacje". Jeśli po jej dokonaniu sąd uzna, że w konkretnym kraju istnieje rzeczywiście ryzyko naruszenia prawa do rzetelnego procesu sądowego, w drugiej kolejności powinien także ustalić, że istnieją podstawy, aby uznać, iż na takie ryzyko narażona jest konkretna osoba, której dotyczy ENA. (PAP)

autor: Karol Kostrzewa