W stolicy Słowacji Bratysławie odbyły się w sobotę parada równości oraz kilkusetosobowy marsz na rzecz tradycyjnej rodziny. Nie doszło do spotkania uczestników dwóch demonstracji. W paradzie równości wzięła udział rzeczniczka praw obywatelskich Maria Patakyova.

„Homoseksualizmu nie powinno się leczyć, a powinien być szanowany. Prawne uregulowanie związków partnerskich nie jest w sprzeczności z naszymi wartościami i nie zagraża im. Po roku (od poprzedniej parady) muszę stwierdzić, że na Słowacji nic się nie zmieniło” – mówiła na wiecu poprzedzającym „tęczowy marsz” rzeczniczka praw obywatelskich.

Jej obecność została skrytykowana przez Słowacką Partię Narodową (SNS), jedno z trzech ugrupowań tworzących gabinet premiera Petera Pellegriniego. W oświadczeniu narodowcy napisali, że Patakyova „ostentacyjnie zabawia się na tęczowych marszach różnych wspólnot seksualnych zamiast odpowiedzialnie wykonywać funkcję publicznego obrońcy praw”.

Patakyova objęła funkcję RPO przed rokiem z rekomendacji innej partii koalicji rządzącej Most-Hid, grupującej Węgrów i Słowaków.

Zdaniem organizatorów w „tęczowym marszu” i poprzedzającym go wiecu uczestniczyło więcej osób niż przed rokiem, gdy odnotowano trzytysięczną frekwencję.

„W tym roku zdecydowaliśmy się wyeksponować temat emigracji młodych osób ze środowiska LGBT. Z zeszłorocznych badań wynika, że aż dwie trzecie z nich chce wyjechać ze Słowacji” – mówił dziennikarzom przed wiecem jeden z organizatorów marszu Martin Macko. Dodał, że innym z celów jest zwrócenie uwagi społeczeństwa na to, że brak zapisu w słowackim prawie dotyczącego związków partnerskich stwarza problemy osobom LGBT w życiu codziennym.

Zwolennicy tradycyjnej rodziny zorganizowali zgromadzenie pod hasłem „Dumni z rodziny” na placu przed Pałacem Prezydenckim w Bratysławie. „Przyszliście tutaj, żeby pokazać, że miłości i ojca i matki nie można niczym zastąpić. Przyszliśmy tu, żeby pokazać, że tata i mama są dla dziecka najlepsi. Nikt nie może zastąpić uścisku matki. Nikt nie może zastąpić ojcowskiej ochrony” – mówił na wiecu jeden z organizatorów akcji z inicjatywy „Sojusz na rzecz rodziny”.

Wielu uczestników wiecu przed Pałacem Prezydenckim ubrało się w czerwone koszulki z nadrukowanymi hasłami: „Tatę i Mamę dzieciom” lub „Mama i Tata na zawsze”. Część osób trzymała w rękach czerwone baloniki. Organizatorzy zdecydowali się na czerwoną symbolikę, ponieważ - jak podkreślali - jest to kolor miłości.

W jednym z apeli w mediach społecznościowych organizatorzy marszu na rzecz rodziny apelowali o pełne serdeczności podejście do osób o homoseksualnej lub transseksualnej orientacji i podkreślali, że opowiadają się przeciwko jakimkolwiek przejawom nienawiści wobec nich.

Piotr Górecki (PAP)