Sześciometrowy balon z karykaturalną podobizną Donalda Trumpa jako wściekłego niemowlaka w pielusze z telefonem w ręku zawisł w piątek nad brytyjskim parlamentem w Londynie podczas drugiego dnia wizyty prezydenta USA w Wielkiej Brytanii.

Balon został opłacony ze zbiórki publicznej, w której uzyskano ponad 30 tys. funtów (147 tys. złotych). Napełniono go helem i nad ranem wypuszczono w powietrze ku uciesze kilkuset zgromadzonych na Parliament Square przeciwników polityki Trumpa i jego uroczystego przyjęcia w Wielkiej Brytanii.

Karykatura Trumpa będzie wisiała nad centralnym Londynem - maksymalnie na wysokości 30 metrów - przez około dwie godziny. W tym czasie zaczną zbierać się zaplanowane na popołudnie wielotysięczne demonstracje przeciwko Trumpowi. Organizatorzy spodziewają się, że w głównym marszu może przejść nawet powyżej stu tysięcy osób.

Zwolennicy Trumpa krytykowali władze Londynu za wyrażenie zgody na przelot balonu na uwięzi nad miastem. Były lider eurosceptycznej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa i sympatyk Trumpa Nigel Farage ocenił, że to "największa obelga dla urzędującego prezydenta w historii".

Burmistrz brytyjskiej stolicy Sadiq Khan bronił jednak swojej decyzji, przekonując, że wszelkie formy protestu są dozwolone, jeśli nie łamią prawa ani nie są wulgarne. "Czy możecie sobie wyobrazić, że ograniczamy wolność słowa, bo jakiś zagraniczny lider może poczuć się urażony?" - pytał Khan w piątek rano w rozmowie z BBC Radio 4. Jak wskazał, w sobotę odbędzie się demonstracja zwolenników Trumpa i radykalnej prawicy.

Grupa odpowiedzialna za wypuszczenie balonu nie wykluczyła, że będzie próbowała wznieść "Niemowlaka Trumpa" w powietrze także w innych miejscach, które w Wielkiej Brytanii odwiedzi amerykański prezydent.

W piątek tabloid "The Sun" opublikował wywiad z Trumpem, w którym odniósł się on do kontrowersyjnej karykatury. Jak przyznał, w obliczu planowanych wielotysięcznych protestów i wypuszczenia balonu "nie czuje się mile widziany w Londynie".

Trump przyleciał do Wielkiej Brytanii w czwartek prosto z zakończonego szczytu NATO w Brukseli. W piątek spotka się z premier Theresą May w podlondyńskiej rezydencji w Chequers; po rozmowach zaplanowana jest konferencja prasowa. Następnie Trump uda się na zamek w Windsorze, gdzie spotka się z królową Elżbietą II, a następnie odleci na weekend do Szkocji.

Z Chequers Jakub Krupa (PAP)