Hiszpańscy policjanci masowo rezygnują z pracy w popularnych wśród turystów regionach kraju m.in. w Katalonii i na Balearach - informują w poniedziałek hiszpańskie media. Głównym powodem braków personalnych na komisariatach są wysokie koszty życia w kurortach.

Ze statystyk hiszpańskiego MSW wynika, że łącznie w całym kraju brakuje około 21 tys. stróżów prawa. Największe braki notowane są w katalońskich prowincjach Gerona (Girona) i Lerida (Lleida), gdzie nieobsadzonych jest blisko 40 proc. policyjnych etatów.

W ciągu ostatnich dwóch lat w całej Katalonii zrezygnowało z pracy prawie 600 funkcjonariuszy tzw. policji krajowej (Policia Nacional), oddelegowywanych z innych części Hiszpanii.

Dzienniki “Periodcio de Ibiza” oraz “Diario de Mallorca” twierdzą, że masowa rezygnacja policjantów z pracy w Katalonii oraz na Balearach wynika zarówno z wysokich kosztów życia i licznych problemów z turystami, jak też z napięć związanych z nasilającym się tam separatyzmem. W maju regionalne związki zawodowe policjantów poskarżyły się na te zjawiska szefowi hiszpańskiego MSW.

Wydawany w Barcelonie dziennik “La Vanguardia” wskazuje tymczasem, że tegoroczny sezon wakacyjny może być najsłabiej strzeżonym przez policję od wielu lat w tym mieście. Gazeta odnotowuje nasilenie się w stolicy Katalonii negatywnych zjawisk, m.in. większej aktywności dilerów narkotykowych.

Wydawany w Madrycie dziennik “El Mundo” ustalił, że władze policyjne Balearów, które od kilku lat współpracują z zagraniczną policją, ponoszą coraz większe koszty wynajmu mieszkań dla swoich funkcjonariuszy i delegowanych na te wyspy stróżów prawa z innych krajów, m.in. z Włoch, Niemiec i Wielkiej Brytanii.

Jak ujawniła gazeta, w tym sezonie wakacyjnym z powodu braku mieszkania nie uda się włączyć do pracy lokalnych służb na wyspie Formentera włoskiego policjanta, który miał pomagać w sprawach dotyczących turystów z Italii. Według “El Mundo” obecnie urzędnicy z Balearów poszukują mieszkania dla innego włoskiego policjanta, który miałby wesprzeć lokalnych funkcjonariuszy na Ibizie.

Władze Ibizy oraz lokalne związki zawodowe policjantów wskazują, że o ile liczba funkcjonariuszy stale tam maleje, to sukcesywnie przybywa stałych mieszkańców, a wraz z nimi problemów. Na wyspie w ostatnich latach umocniły się rozmaite grupy przestępcze, trudniące się m.in. handlem narkotykami i zmuszaniem kobiet do prostytucji.

Ze statystyk lokalnej policji wynika, że grupa 287 pracujących na Ibizie funkcjonariuszy odpowiedzialna jest podczas jednego letniego miesiąca za 150 tys. mieszkańców oraz 400 turystów. Średnio w ciągu dnia interweniuje w blisko 900 przypadkach łamania prawa.

Marcin Zatyka (PAP)