Pielęgniarki w szpitalu klinicznym nr 4 w Lublinie zapowiedziały od poniedziałku strajk. Domagają się podwyżek płac. W kilku szpitalach w Lublinie i regionie wiele pielęgniarek przebywa na zwolnieniach lekarskich, co powoduje ograniczenie działalności placówek.

Dotychczasowe rozmowy o podwyżkach dla pielęgniarek w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 4 (SPSK4) nie przyniosły porozumienia. Pielęgniarki domagały się 1,5 tys. zł podwyżki pensji zasadniczej, dyrekcja natomiast deklarowała włączenie do pensji zasadniczej obecnych dodatków (w tym tzw. zembalowego) w łącznej kwocie 850 zł.

Według pielęgniarek te dodatki i tak im się należały, a dodanie ich do pensji zasadniczej powoduje niewielki, realny wzrost płac. "To są tylko przesunięcia różnych kwot" – powiedziała PAP sekretarz organizacji związkowej pielęgniarek i położnych w SPSK4 Dorota Ronek. Przypomniała, że spór zbiorowy w sprawie płac w tym szpitalu trwa już trzy lata.

W poniedziałek 9 lipca pielęgniarki mają rozpocząć strajk. Według Ronek gotowość udziału w strajku zadeklarowało około 900 osób, ale - jak zaznaczyła - udział w strajku jest dobrowolny i ile osób faktycznie do niego przystąpi, okaże się w poniedziałek.

W czwartek w SPSK4 na zatrudnionych blisko 1,2 tys. pielęgniarek na zwolnieniach lekarskich było 119. Zwiększona absencja pielęgniarek utrzymuje się tu drugi tydzień, powoduje ograniczenia w działalności szpitala – wtrzymane są przyjęcia planowe pacjentów, ograniczona jest działalność szpitalnego oddziału ratunkowego. "Czekamy obecnie na regulamin zapowiedzianego strajku. Szpital musi się do tego przygotować, aby zapewnić opiekę pacjentom" – powiedziała rzeczniczka szpitala Marta Podgórska.

W Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 1 (SPSK1) zwiększona absencja pielęgniarek trwa trzeci tydzień. W czwartek na zwolnieniach lekarskich było 40 pielęgniarek na 600 tam zatrudnionych. To znacznie mniejsza absencja niż wcześniej, jednak nadal na niektórych oddziałach planowe zabiegi są przekładane na inne terminy.

Związek zawodowy pielęgniarek i położnych w tym szpitalu również domaga się podwyżek płac w wysokości zależnej od stażu: wynagrodzenia zasadnicze pielęgniarek o najniższym stażu do 5 lat miałby wynosić co najmniej 3 tys. zł brutto, natomiast pielęgniarek ze stażem najwyższym - powyżej 35 lat – 5,8 tys. zł brutto. Dotychczasowe rozmowy związkowców z dyrekcją nie przyniosły porozumienia. "Podpisany został protokół rozbieżności, ale negocjacje są w toku" – powiedziała rzeczniczka szpitala Anna Guzowska.

Planowe przyjęcia ograniczył także Uniwersytecki Szpital Dziecięcy (USzD), w czwartek 67 pielęgniarek spośród 468 tam zatrudnionych było na zwolnieniach lekarskich. W szpitalu podjęte zostały działania mające na celu utrzymanie ciągłości pracy i zapewnienia bezpieczeństwa pacjentom – poinformowała w komunikacie kierownik Polikliniki USzD Magdalena Chrościńska-Krawczyk.

Przyjmowani są pacjenci leczeni zgodnie z programami lekowymi, pacjenci poddawani immunoterapii, a także leczeni w Oddziale Hematologii i Onkologii Dziecięcej oraz Oddziale Rehabilitacji. Pacjenci w stanach nagłych przyjmowani są bez ograniczeń.

Pielęgniarki i położne w UszD domagają się podwyżek płac o 1,5 tys. zł do uposażenia zasadniczego. Chrościńska-Krawczyk poinformowała, że na podstawie porozumienia zawartego w kwietniu tego roku, od lipca płace zasadnicze pielęgniarek wzrosły o 333 zł. "Średnia płaca brutto po tej podwyżce będzie wynosiła 4,7 tys. zł, a od września tego roku wzrośnie do 5 tys. zł" – zaznaczyła.

Także w szpitalu w Lubartowie planowe przyjęcia pacjentów są wstrzymane z powodu zwiększonej absencji pielęgniarek. W czwartek nieobecnych było 51 pielęgniarek na 226 zatrudnionych. Tam również związki zawodowe domagają się podwyżki 1,2 tys. zł. do pensji zasadniczej. "To przekracza możliwości finansowe szpitala" - mówi dyrektor placówki Łukasz Semeniuk.

Do normy wróciła natomiast sytuacja w szpitalu w Biłgoraju, gdzie również liczne pielęgniarki brały zwolnienia lekarskie. "Jest pełna obsada kadrowa na oddziałach, pojedyncze osoby są na zwolnieniach lekarskich, szpital pracuje normalnie" – powiedziała z-ca dyrektora szpitala Edyta Lewczyk.

Rozmowy o podwyżkach zostały odłożone do czasu, kiedy unormuje się sytuacja prawna szpitala, który jest obecnie pod bezpośrednim nadzorem syndyka, ponieważ spółka zarządzająca placówką - Arion Szpitale - jest w procesie upadłości. "Wkrótce wyrok sądowy ma się uprawomocnić, sytuacja prawna się unormuje, wtedy rozmowy z pielęgniarkami zostaną wznowione" – dodała Lewczyk.(PAP)

autorzy: Renata Chrzanowska, Zbigniew Kopeć